– Ostatnie dane z gospodarki niemieckiej mogą być odczytywane pozytywnie – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w firmie CMC Markets. – To jedna z najważniejszych, w zasadzie najbardziej istotna gospodarka w Unii Europejskiej. Zatem wszelkie dane z niej pochodzące odbiją się na innych rynkach europejskich, w tym na polskim.
Jak podał niemiecki urząd statystyczny Destatis, w pierwszym kwartale bieżącego roku gospodarka zachodniego sąsiada Polski rosła najszybciej od dwóch lat i odnotowała wzrost na poziomie 0,7 proc. (zgodnie z odczytem skorygowanym sezonowo). Takie tempo – zdaniem ekspertów – to zasługa przede wszystkim zwiększających się inwestycji (finansowe wzrosły o 1,8 proc., a działalność firm budowlanych o 2,3 proc.). Konsumpcja prywatna zwiększyła się o 0,4 proc.
Jednocześnie o 1,9 proc. wzrosły zamówienia na towary produkowane w Niemczech (w stosunku do poprzedniego miesiąca). Konsensus rynkowy zakładał znacznie słabszy progres, w wysokości zaledwie 0,7 proc. Znacznie bardziej (o 4,3 proc.) zwiększyły się przy tym zamówienia płynące zza granicy. Krajowe spadły o 1,2 proc.
– Jeżeli chodzi o zamówienia i kwestie związane z produkcją, to należy pamiętać, że Polska jest bardzo ważnym eksporterem na rynek niemiecki. To jeden z naszych głównych odbiorców – przypomina Maciej Leściorz. – Ale, oczywiście, jest to jedynie kropla w morzu wszelkich informacji, które mogą się pojawiać w najbliższym czasie. Dla krajowej gospodarki kluczowe jednak będą nastroje globalne względem Polski wśród inwestorów zagranicznych. Również w kontekście rynku walutowego.
Jak zaznacza Leściorz, pozytywny trend w niemieckiej gospodarce pokazuje także ostatni odczyt indeksu Ifo. Wskaźnik obrazujący nastroje wśród przedsiębiorców za Odrą wzrósł w maju do 107,7 pkt, wobec 106,7 pkt odnotowanych w kwietniu. Odczyt był wyższy od oczekiwań analityków i jednocześnie najwyższy w tym roku, po tym, jak w lutym indeks ten osiągnął najniższą wartość od grudnia 2014 roku.
Według polskiego Ministerstwa Gospodarki krajowe firmy sprzedają do Niemiec głównie samochody i części do ich produkcji, maszyny oraz meble. Bardzo szybko rośnie także eksport produktów rolnych i spożywczych. Nasi zachodni sąsiedzi rocznie kupują np. kilkanaście tysięcy ton polskich gęsi, ponad pięć razy więcej niż wynosi ich własna produkcja.
– Większą aktywność gospodarki niemieckiej w pierwszej kolejności odczuje w Polsce produkcja zarówno detaliczna, jak i przemysłowa – uważa Maciej Leściorz. – Natomiast pozytywne dane, które będą się pojawiały w ramach reakcji łańcuchowej, zostaną dostrzeżone także przez pozostałe branże krajowej gospodarki.