„Z powodu nieudanego eksperymentu z nową Ustawą o oświacie polska mniejszość narodowa poczuła się dyskryminowana. Rząd to przyznał, ale nie wprowadził żadnych zmian, dlatego wybrano formę strajku” - powiedział Mirosław Szejbak, koordynator Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.
Z tym kategorycznie nie zgadza się Ministerstwo Oświaty i Nauki. Szefowa resortu Audronė Pitrėnienė zaznaczyła, że opuszczanie lekcji nie powinno być formą protestu, formą zwrócenia uwagi na coś. Szczególnie, że dialog i dyskusja z przedstawicielami polskiej mniejszości narodowej trwał przez całe lato i trwa stale.
„Jeśli to byłaby inicjatywa samych dzieci, można byłoby zrozumieć, ale decyzję (o strajku – red.) przyjęli dorośli. Sądzę, że decyzja nie była prawidłowa” - powiedziała Pitrėnienė.
Ilona Šedienė, dyrektorka Szkoły Technologii i Biznesu w Dziewieniszkach, strajk polskich szkół ocenia jako znak, że pewnym momencie nie osiągnięto porozumienia między instytucjami państwowymi a społecznościami szkolnymi.
Reorganizacja
„Nikt szkoły nie pytał. Samorząd stołeczny decyzję o reorganizacji szkół przyjął 29 lipca, kiedy ustawa, nawet ta zła, głosi, że decyzja o reorganizacji szkoły powinna zostać podjęta nie później niż 4 miesiące przed początkiem roku szkolnego” - oburzał się Szejbak.
Jego słowa potwierdziła minister oświaty, która zalecała samorządowi nie przyjmować pośpiesznych decyzji, gdyż Sejm przedłużył termin reorganizacji szkół. Przyznaje ona, że reorganizacja jest bolącą kwestią, ale konieczną z przyczyn demograficznych.
„W ciągu 15 lat zamknęliśmy 48 proc. litewskich szkół, a polskich – 35 proc., a w Polsce zamknięto 67 proc. litewskich szkół” - statystyką operowała Pitrėnienė.
Ujednolicony egzamin
„Nasi uczniowie uczyli się według innego programu, który wyraźnie różni się nie tylko objętością, ale i treścią. Za dwa lata, przy braku 800 godzin lekcyjnych, musieli nauczyć się tego, czego nie mieli od pierwszej klasy” - argumentował Szejbak.
„Szkoliliśmy nauczycieli, zorganizowaliśmy próbny egzamin, na wynikach którego oparliśmy instrukcje do oceniania z ulgami. Wydaliśmy środki metodyczne” - odpowiadała minister.
Ministerstwo twierdzi, że efekt ujednoliconego egzaminu jest pozytywny, gdyż zwiększyła liczba maksymalnych ocen, ale Szejbak kategorycznie z tym się nie zgadza, gdyż wyniki wyraźnie spadły.
„Wszystko się dzieje na podstawie i zgodnie z dokumentami podpisanymi między Litwą a Polską” - odcina Pitrėnienė.
O przyszłości polskich szkół
O konkurencyjności polskich szkół na Litwie z dyrektorem Gimnazjum im. Jana Pawła II Adamem Błaszkiewiczem rozmawiał publicysta Jacek Komar.
„Od 34 lat wykonuję tę pracę w polskiej szkole i śmiem stwierdzić, że polska szkoła jest konkurencyjna. Procent wstępujących na uczelnie wyższe jest wystarczająco wysoki. W naszym gimnazjum wynosi około 85 – 100 proc., a biorąc pod uwagę wszystkie szkoły – wynosi ponad 60 proc.” - powiedział Błaszkiewicz.
Na zakończenie dziennikarka Agnieszka Olszewska udała się na poszukiwania jednego z najstarszych żydowskich miast we Wschodniej Europie w Ejszyszkach.
Najbliższy odcinek Misja: Wileńszczyzna w niedzielę o 15:30 na LRT.