Wiemy, że utwór ten był swoistym wyrazem fascynacji pisarza cywilizacją starożytnego Egiptu. Wiemy też, że tematyka historyczna w powieści nie była sprawą pierwszorzędną dla autora. Chodziło mu o przekazanie czytelnikom idei oraz postulatów na temat organizacji państwa, jego funkcjonowania oraz roli jednostki w tym skomplikowanym mechanizmie. A ten “płaszcz historyczny“ w dużej mierze ułatwiał autorowi poruszanie spraw, których nie mógł dotykać (cenzura) w powieściach współczesnych.

Nie straciły, moim zdaniem, te sprawy aktualności i dzisiaj, choć nie wszystkie, bo świat się zmienił. Już we wstępie do powieści pisarz mówi, że Egipcjanie stworzyli doskonały organizm państwowy: ”Naród egipski w czasach wielkości tworzył jakby jedną osobę, w której stan kapłański odgrywał rolę myśli, faraon był wolą, lud -ciałem, a posłuszeństwo-cementem”. O czym mówi pisarz w przytoczonym urywku - chyba jasne każdemu. Mówi o potrzebie solidarności ludzkiej w ramach całego państwa, o solidarności i współdziałaniu wszystkich obywateli niezależnie od pochodzenia, bogactw czy miejsca w hierarchii społecznej.

A co mamy dziś w krainie nad Niemnem i Wilią? Smutno, ale muszę stwierdzić, że tą solidarnością i współdziałaniem u nas nawet nie pachnie. Nie ma współpracy między rządzącymi a rządzonymi, pracodawcami a pracującymi oraz nie ma jej pomiędzy narodami mieszkającymi dziś na Litwie. Nasze związki zawodowe są słabe-takie od manifestacji, partii lewicowej też nie mamy, bo ta, za jaką się podaje, tylko z treści haseł ją przypomina i stoi na straży tych wysoko siedzących, a nie pracujących.

Zapytacie, czym to grozi? Odpowiem, że destabilizacją państwa, jego osłabieniem, które w obliczu wielkich kataklizmów mogą być dla niego zgubne. Ale powróćmy do pisarza, który dalej mówi o egoizmie rządzących i “pustoszeniu skarbca”. Czy dzisiaj nie mamy podobnie? Znikają miliony, a winnych nie ma, choć są znani, ale często “nietykalni”, bo sądownictwo mamy skorumpowane.

Na następnych stronach powieści Prus porusza temat finansowej niezależności państwa, co jest ważną sprawą ze względu na samodzielność państwa w podejmowaniu ważnych decyzji, dotyczących suwerennego bytu tegoż państwa. Nie ma dziś Litwa tej samodzielności, bo jest w długach po same uszy, co jest skutkiem tego, że coraz mniej produkujemy, a coraz więcej importujemy. Dzięki Bogu, że jeszcze mamy czym płacić dzięki takim firmom jak “Achema” czy “Mažeikių nafta” czy swemu - stale nękanemu niskimi cenami skupu - rolnictwu. W dodatku straciliśmy rynki zbytu dla części swej produkcji i często ze względów politycznych. Produkujemy zaś mniej nie tylko dlatego,że nasze towary nie mają popytu, lecz że przestaliśmy inwestować w naukę i tworzenie nowych technologii. Globalizacja sprawiła, że otrzymujemy nowe produkty od partnerów gospodarczych. Tam powstają technologie, które dają pracę uczonym, tam się produkują towary, dające pracę robotnikom, nam zaś pozostaje jedynie konsumpcja. O tym też pisze pisarz-wielki miłośnik nauki - w swej powieści, a którą w niej reprezentują kapłani-elita ówczesnego Egiptu. Kończąc ten wątek, trzeba powiedzieć, że przekształcamy się w państwo wybitnie konsumpcyjne i działamy na korzyść innych, bo wspieramy ich naukę i produkcję.

Pisarz pisze też o wojnach, które - nawet zwycięskie - wyniszczają kraj, bo jego główny bohater, faraon Ramzes XIII, właśnie poprzez wojny chce odbudować potęgę Egiptu oraz władzy faraonów, by metodami dyktatorskimi polepszyć dolę, uciskanego przez możnych, ludu. Jest to, według mnie, sygnał tym, którzy sprawy międzynarodowe przywykli rozwiązywać na drodze wojen. Musimy przyznać, że takich zapaleńców mamy i u nas, toteż musimy wskazać im właściwe dla nich miejsce, bo chyba zapomnieli, że żyjemy w czasach broni atomowej.

Co zaś dotyczy roli jednostki w tym skomplikowanym mechanizmie władzy, Prus uważa, że powinna ona opierać się na zdrowe siły wewnątrz państwa oraz na stłumieniu w sobie negatywnych cech ludzkich, jak: żądzy władzy i bogactw, sławy wojennej kosztem całego kraju. Dla pisarza przywódca państwa powinien stać na straży praworządności i dobrobytu wszystkich obywateli, którzy, ze swej strony, powinni sumiennie spełniać obowiązki wobec państwa -każdy na swoim miejscu. Niestety, ale dzisiejsza Litwa nie może się tym poszczycić, bo do władzy u nas idzie się po to, by się wzbogacić, a nie pięknie zapisać się w historii.

W temacie etnicznej jednorodności państwa pisarz jest zwolennikiem “czystości etnicznej”, twierdząc że Egipt był potężny wtedy, gdy był etnicznie czysty. Pachnie tu nacjonalizmem, co autorowi wytykali współcześni mu krytycy, ale dzisiaj temat ten,według mnie, jest coraz mniej aktualny, bo państwa jednonarodowe odchodzą w przeszłość i należy wypracować jasny system współżycia różnych narodów oraz religii w ramach jednego państwa czy grupy państw. I biada tu naszym narodowcom, którzy utkwili gdzieś na przełomie XIX i XX wieków w swej wizji przyszłej Litwy.

Pisarz porusza też problem nazbyt rozbudowanego aparatu biurokratycznego, który to pochłania sporo tego, co tworzy się pracą tysięcy ludzi. Dotyczy to też dzisiejszej Litwy, której dług publiczny wynosi 44 miliardy litów. Przyciąganie inwestycji jest marne, choć siłę roboczą mamy jedną z najtańszych w Europie, a liberalizacja kodeksu pracy sprawi, że w zamian za niedużą podwyżkę płac, wydłuży się dzień i tydzień pracy, skróci się urlopy, a nocne godziny przyrówna się do dziennych. Czym nie niewolnictwo w początkach XXI wieku?

Kończąc powiem, że czasem opłaca się powracanie do starych lektur i dawnych autorów, którzy już o wieki wcześniej potrafili dostrzec wady społeczne swych czasów i przekazali swe spostrzeżenia przyszłym pokoleniom - to znaczy nam. My zaś nie potrafiliśmy wyciągnąć z tego odpowiednich wniosków.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (76)