Przyjazd Putina do Obwodu Kaliningradzkiego był aktywnym włączeniem się w kampanię wyborczą Nikołaja Cukanowa, chcącego powtórnie zostać gubernatorem prowincji. Prezydent Rosji, z wielkim niepokojem, odnotował, że liczba mieszkańców Litwy spadła w ciągu ostatnich 25 lat z ponad 3,5 miliona do (wedle niego) tylko 1,4 miliona. Władimir Władimirowicz zaproponował, lubiącym emigrować Litwinom, zamieszkanie w Rosji.

Bardzo mu w tych pomysłach wtórował gubernator Cukanow. Wyrażał on, przed swoim pryncypałem, przekonanie, że Rosja już przegoniła, w jakości życia, Litwę, a za cztery lata przegoni Polskę.

I nic to, że wszelkie wskaźniki lokują rosyjskie standardy daleko za litewskimi i tym bardziej, polskimi. Nic to, że na Litwie mieszka nie 1.4 miliona osób, ale prawie 3 miliony. Bo jak wiadomo, jeśli fakty mówią inaczej, to tym gorzej dla faktów. A Władimirowi Władimirowiczowi i jego urzędnikowi, w randze gubernatora, chyba przypomniały się obietnice I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Nikołaja Sergejewicza Chruszczowa. Wszak to właśnie tenże gensek, obiecał ludziom radzieckim, na początku lat sześćdziesiątych, dogonienie Ameryki, najpóźniej do roku 1980. Trochę ta pogoń nie wyszła, ale cóż szkodzi obiecać następną.

A tak swoją drogą zawsze się człowiek zastanawia czy tego rodzaju idiotyzmy, wypowiadane przez poważnych (wydawałoby się) osobników, są szczytem cynizmu czy też szczytem głupoty… Nie wykluczałbym tego drugiego.

Krzysztof Szczepanik
www.europamaxima.eu