Co kot napłakał

Zgodnie z ustawą o oświacie oraz innymi aktami prawnymi akredytację programów kształcenia średniego organizuje oraz koordynuje Ministerstwo Oświaty i Nauki.

Jeszcze w 2004 roku minister zatwierdził (wnosząc w 2011 roku poprawki) „Kryteria akredytacji programów kształcenia średniego i opis jej przeprowadzenia”. Dokument ten wyszczególnia zasady, jakimi należy się kierować akredytując programy szkół. Są to m.in. obiektywizm oraz jawność. Przeprowadza ją Komisja d.s. akredytacji programu kształcenia średniego (dalej - Komisja) z wiceministrem oświaty i nauki na czele, która m.in. ponosi odpowiedzialność za bezstronną akredytację programu kształcenia średniego. Komisja powołuje grupy opiniujące, które dokonują weryfikacji merytorycznej wniosków o akredytację ustalając zgodność programów konkretnych szkół z kryteriami akredytacji. W skład grupy wchodzi urzędnik ministerstwa oraz 3-5 wolnych ekspertów, posiadających na to odpowiednie uprawnienia.

Zgodnie z Kryteriami akredytacji właściciel szkoły (dla przykładu, samorząd) za miesiąc do wyznaczonej dla szkoły daty akredytacji składa do Komisji wniosek wraz z wymaganym przez opis załącznikiem. Kierownik grupy opiniującej najpierw korzystając z ogólnie dostępnych dokumentów dokonuje formalnej oceny wniosku, przygotowuje część sprawozdania, którą omawia z kierownikiem szkoły oraz uzgadnia z nim termin oceny placówki przez zespół grupy. Po dokonaniu oceny grupa opiniująca w ciągu 15 dni przygotowuje sprawozdanie oraz opinię w sprawie jakości realizowania przez szkołę programu kształcenia średniego i formułuje wniosek oceny. Z treścią sprawozdania oraz opinii grupa opiniująca zapoznaje dyrektora szkoły oraz jej właściciela, czyli samorząd. Te same dokumenty są przekazywane również dla Komisji, która po zapoznaniu się z ich treścią w obecności kierownika grupy opiniującej oraz dyrektora szkoły podejmuje odpowiednią decyzję, proponować ministrowi: 1) akredytować program; 2) odroczyć termin akredytacji o rok; 3) nie akredytować programu zalecając właścicielowi placówki oświatowej przerwać przyjęcie uczniów do nauczania według programu szkoły średniej.

Minister oświaty i nauki, uwzględniając propozycję Komisji przyjmuje odpowiednią do zaleceń rozporządzenie (o akredytacji, o jej odroczeniu ewentualnie – o nieakredytacji) którego tekst jest wysyłany zarówno właścicielowi szkoły, jak też jej dyrektorowi.

Jeżeli chodzi o szkoły stolicy, to z całą pewnością można stwierdzić, ze akredytacja przekształca się w dyskredytację zarówno instytucji odpowiedzialnej za jej przeprowadzenie, jak też samej idei tego przedsięwzięcia. Dyskusja na ostatniej sesji Rady Samorządu Miasta Wilna dobitnie potwierdziła, że przy akredytacji programów wileńskich Szkół Średnich – polsko – rosyjskiej im. J Lelewela oraz litewskiej im. M.Daukšos - stanowczo zabrakło zarówno jawności, jak też obiektywności.

Gołym okiem widoczne, że wystarczyłoby argumentów, by Wileński Okręgowy Sąd Administracyjny unieważnił uchwałę Rady Samorządu Miasta Wilna w sprawie niekompletowania w Szkole Średniej im. J Lelewela klas 11-12, jak też okryte tajemnicą „decyzje” ministerstwa oświaty i nauki dotyczące nieakredytacji programu tej szkoły. Tylko czy szkoła oraz radni AWPL potrafią z takiej możliwości skorzystać?

Być może wspólnota szkoły oraz lokalni polscy politycy uwierzą w magiczną siłę przyjętej wczoraj przez Sejm poprawki do ustawy o oświacie, która (jeżeli wejdzie w siłę) zezwala (lecz nie zobowiązuje) samorządom oraz Ministerstwu Oświaty i Nauki jeszcze do 1 września 2017 roku kontynuować proces akredytacji szkół. Chodzi o szkoły, które nie były wciągnięte na listę akredytowanych albo akredytację których nie zdążono dokończyć. Poprawka do ustawy została przyjęta przy oporze posłów frakcji Ruchu Liberałów, którzy najpierw próbowali projekt ustawy wykreślić z porządku obrad, potem zaś czterech z nich (w tym szef partii E.Masiulis oraz jego zastępca G.Steponavičius ) głosowało przeciwko, a dwóch liberałów wstrzymało się od głosu.

Tak więc, z tej poprawki jednoznacznie może skorzystać Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli, której akredytacja jest w toku, ale pod warunkiem, że potrafi wyzwolić się z pułapki, do której trafiła.

Jeżeli chodzi o Szkołę Średnią im. J. Lelewela, w sprawie której samorząd podjął uchwałę o niekompletowaniu 11 – 12 klas, to potrzebne są tu dwie rzeczy, a mianowicie: odwołanie tej uchwały samorządu oraz decyzja Ministerstwa Oświaty i Nauki o akredytacji programu kształcenia specjalistycznego szkoły. Chociaż wicemer V.Benkunskas na ostatniej sesji samorządu oświadczył, że Rada może do tej kwestii powrócić, (jeżeli ministerstwo zmieni zdanie), to nie jest wiadome, jak się zachowa w nowej sytuacji mer R. Šimašius oraz jego partyjni koledzy w Radzie Samorządu Miasta Wilna. Uwzględniając działania posłów Ruchu Liberałów w Sejmie podczas przyjmowania powyższych poprawek do ustawy o oświacie, z tym może być różnie.

Tymczasem Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego oraz Szkoła Średnia w Lazdynai do statusu podstawówek zostały zdegradowane przy udziale AWPL, bo jeszcze przez Radę Samorządu Miasta Wilna poprzedniej kadencji, więc chyba do tej sprawy nikt nie zechce wracać. Chociaż przy wielkiej determinacji wspólnot szkolnych i wybraniu przez te szkoły potrzebnych oraz realnych profilów nauczania, życzliwości obecnej Rady samorządu i ministerstwa oświaty teoretycznie również te placówki (szczególnie szkoła im. Konarskiego) mogłyby skorzystać z poprawek ustawy.

Słynna „piątka” może zmienić adres

Nie jest tajemnicą, że Szkoła Średnia im. J.Lelewela (dawna „piątka”, najstarsza szkoła Wilna) od lat cierpi na niedobór uczniów, tymczasem znajdujące się obok litewskie (do niedawna Szkoła Średnia na Antokolu) gimnazjum oraz progimnazjum pękają w szwach.

Zatwierdzony za rządów konserwatystów w 2010 roku plan reorganizacji zakładał połączenie od września 2011 roku ze względu na niedobór uczniów dwu polskich szkół – podstawowej im. A. Wiwulskiego oraz średniej im. J.Lelewela, położonych nieopodal siebie, po obu stronach Wilii pozostawiając połączonej polskiej szkole budynek przy ul. Minties w dzielnicy Żyrmuny. Gmach, w którym się mieści obecnie szkoła im. Lelewela, zgodnie z tym planem miał być przekazany do dyspozycji sąsiedniej litewskiej Szkoły Średniej na Antokolu. Aktualnie zajmuje ona budynek z 1930 r., w którym do 1971 r. działała słynna polska „piątka”. Plany te pokrzyżowała nowo powstała koalicja rządząca stolicą, w skład której weszła AWPL.

2 listopada 2011 roku Rada Samorządu Miasta Wilna podjęła decyzję w sprawie reorganizacji dwu polskich szkół. Zgodnie z nią licząca ok. 200 uczniów Szkoła Podstawowa im. A. Wiwulskiego została dołączona do liczącej ok. 270 uczniów Szkoły Średniej im. J.Lelewela. Szkoły pozostawiono w swoich budynkach, zmieniając jedynie administrowanie oraz przekształcając szkołę na Żyrmunach w Filię Szkoły Średniej im. J. Lelewela - dział nauczania podstawowego im. A.Wiwulskiego.

Postanowiono również, by jedno skrzydło budynku szkoły im. J. Lelewela oddać do dyspozycji 1-5 klas litewskiej Szkoły Średniej na Antokolu. (Dotąd uczyły się tu 1-4 klasy tej szkoły). Taka decyzja pozwoliła sąsiedniej litewskiej szkole otrzymać status gimnazjum. Ta placówka szkolna już wówczas posiadała akredytowane programy 11-12 klas, czyli de facto była gimnazjum, ale z przyczyny braku wystarczającej ilości pomieszczeń nie mogło nim zostać de jure.

Za reorganizacją szkoły im. A. Wiwulskiego głosowało 26 radnych, 14 było przeciwko, a 7 powstrzymało się od głosu.

2 listopada 2011 roku, gdy Rada decydowała o losach wymienionych wyżej placówek szkolnych, na Placu Europy przed gmachem stołecznego samorządu pikietowali stronnicy i przeciwnicy reorganizacji szkół. Społeczność szkół im. J. Lelewela i A. Wiwulskiego popierała reorganizację, a na przeciwległej stronie placu przedstawiciele frakcji konserwatystów wraz ze społecznością litewskiej Szkoły Średniej na Antokolu wyrażali swój protest przeciwko planom władz miasta.

„Sądzimy, że swój cel - stać się gimnazjum – z wielkim trudem, komplikacjami, ale osiągniemy” - dla jednej z gazet powiedziała wówczas Vita Kirklienė, dyrektorka Szkoły Średniej na Antokolu, mając na myśli fakt, że radni zgodzili się na przydzielenie litewskiej szkole więcej pomieszczeń w szkole im. J. Lelewela, niż miała dotychczas. Jednak dodała, że warunki do nauki dla przyszłych gimnazistów nie będą dobre, gdyż będą musieli dzielić pomieszczenia z uczniami progimnazjum, dla którego też z czasem będzie brakowało pomieszczeń.

„Ale bylibyśmy niemądrzy, gdybyśmy w imię wyższego celu, nie chwytali się słomki” - mówiła, oznajmiając, że społeczność szkolna nadal będzie dążyć do przejęcia całego budynku szkoły im. J.Lelewela. „Koalicje się zmieniają, czasy się zmieniają, uczniowie się zmieniają, nic wiecznego na tej ziemi nie ma” - filozoficznie rozważała wówczas Vita Kirklienė.

Oby jej rozważania nie okazały się prorocze! Już całkiem niedługo prawdopodobnie się przekonamy, czy podjęta w 2011 roku z inicjatywy radnych AWPL „kompromisowa” decyzja Rady miasta Wilna w sprawie pozostawienia małoliczebnej Szkoły Średniej im. J Lelewela w dwóch budynkach była dalekowzroczna i słuszna. Czy najstarszej polskiej szkole w Wilnie znów nie grozi przymusowe opuszczenie murów na Antokolu i przeniesienie się na drugi brzeg rzeki? Podjęta 17 czerwca 2015 roku decyzja Rady Samorządu Miasta Wilna w sprawie niekompletowania w nowym roku szkolnym 11-12 klas w Szkole Średniej im. J. Lelewela może ulżyć litewskiemu gimnazjum przejęcie wymarzonego, dobrze wyremontowanego oraz w swoim czasie obiecanego budynku sąsiedniej polskiej szkoły.

Niekochane dziecko reformy

Korzystając z możliwości, jakie stwarza reforma oświaty, społeczność Szkoły Średniej im. J. Lelewela poczyniła próbę stworzenia pierwszej profilowanej szkoły polskiej w Wilnie, która posiadając odpowiednią kadrę pedagogiczną oraz bazę materialną, miałaby szansę stać się prestiżową placówką, na co już od dawna czeka wiele rodzin. Działania Ministerstwa Oświaty i Nauki oraz stołecznego samorządu stworzyły realną grożbę zniszczenia w zalążku tej wartościowej inicjatywy.

Przyjęta wczoraj przez Sejm poprawka do ustawy o oświacie stwarza możliwość rządzącym stolicą liberałom oraz konserwatystom z twarzą wyjść z sytuacji, w której się okazali kierując się moralnością Kalego. Również wspólnota szkoły im. J. Lelewela oraz politycy AWPL powinni wykazać rozsądek.

Zbigniew Balcewicz

Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (44)