Zgodnie z Ustawą RL o oświacie zapewnienie dzieciom edukacji przedszkolnej jest obowiązkiem samorządów, które przy podejmowaniu decyzji o otwieraniu placówek lub grup powinny uwzględniać zapotrzebowania społeczne, a więc - konsultować się z mieszkańcami lub ich grupami również w kwestii wyboru przez rodziców języka kształcenia dzieci. Jak wygląda edukacja przedszkolna w stolicy kraju?

Tysiące przedszkolaków bez miejsca

Zgodnie z zatwierdzonym 10 grudnia 2014 roku przez Radę Samorządu Wileńskiego terminarzem i kryteriami rekrutacyjnymi do przedszkoli i żłobków oraz organizowania grup przygotowawczych rejestracja do przedszkoli i zerówek odbywa się od 25 marca do 30 kwietnia. Rodzice ubiegający się o przyjęcie dziecka na rok szkolny 2015/2016 ( nowe grupy będą kompletowane od 1 maja do 1 czerwca ) mogą wypełnić kartę zgłoszenia przez internet ewentualnie złożyć ją osobiście w siedzibie samorządu. Wypełniając odpowiedni formularz rodzice oprócz danych osobistych oraz miejsca zameldowania, mają m in. wskazać pożądaną placówkę (wyszczególniając według pierwszeństwa pięć alternatyw), do której chcieliby oddać dziecko, przysługujące im prawa pierwszeństwa otrzymania miejsca w przedszkolu oraz język edukacji. Jeżeli chodzi o ten ostatni, to rodzice mogą wybierać oczywiście tylko te placówki wychowawcze, w których są polskie komplety.

Ale kto oraz kiedy decyduje o tym, w którym przedszkolu ma być polska grupa?Zgodnie z zatwierdzonym przez samorząd stołeczny terminarzem (p.45) kierownicy placówek przedszkolnych do 1 kwietnia mają obowiązek na piśmie poinformować samorząd o tym, ilu dzieci planują przyjąć w bieżącym roku szkolnym (ze wskazaniem wieku, języka edukacji i in.). Odpowiedzialni za kompletowanie przedszkoli urzędnicy samorządu twierdzą, że o języku edukacji decyduje liczba podań od rodziców. Nasuwa się jednak pytanie, skoro o języku edukacji samorząd informuje kierownik placówki, skąd jeszcze przed 1 kwietnia miałby wiedzieć, że, dla przykładu, w kierowanym przez niego rosyjskim przedszkolu akurat w tym roku jest realne zapotrzebowanie na polską grupę? Wiadomo przecież, że rejestrując się do przedszkoli w swoich podaniach rodzice mogą wskazać tylko te placówki, kierownicy których jeszcze przed 1 kwietnia zapowiedzieli, że w nich będą kompletowane polskie grupy. Inaczej wypełnionego formularza po prostu nawet komputer nie przyjmie.

Chociaż teren miasta jest podzielony między placówkami przedszkolnymi,to jednak polskie rodziny daleko nie zawsze mogą liczyć na miejsce w polskiej grupie blisko domu, bowiem w odróżnieniu od rosyjskich przedszkoli, sieć polskich placówek jest raczej skromna. Ponieważ do kryteriów pierwszeństwa przyjęcia dziecka do przedszkola należy nie tylko data złożenia podania, ale też miejsce zameldowania, więc rodzice muszą wybierać tylko z tego, co się im na przydzielonym terenie w danej chwili oferuje. Nierzadko bliżej domu jest akurat przedszkole rosyjskie ewentualnie litewskie, które, przy chronicznym ogólnym braku miejsc w tego typu placówkach w stolicy, przychodzi się polskim rodzicom wybierać. 

W tym roku po kilku wcześniej nieudanych próbach 25 marca jako tako ruszyła scentralizowana rejestracja do wileńskich przedszkoli i żłobków. Już w pierwszym dniu zapisów do placówek przedszkolnych zarejestrowano 7200 dzieci ( w ubiegłym roku w takim samym terminie zarejestrowano 2500 dzieci). Jest więc oczywiste, że daleko nie wszystkie pociechy trafią do przedszkoli oraz żłobków. Przecież w.2013-2014 roku szkolnym do placówek przedszkolnych stolicy uczęszczało zaledwie 57,07 proc. dzieci w wieku przedszkolnym. Od tego czasu miejsc niewiele przybyło. Najwięcej ich brakuje w wileńskich dzielnicach - Pilaite, Fabijaniszki, Santaryszki, Poszyłajcie. 

Trudno jest prognozować, ile polskich rodzin do 30 kwietnia złoży podania o przyjęcie do polskich , ile zaś - do rosyjskich oraz litewskich przedszkoli , ile dzieci zostanie przyjętych i do jakich placówek, a ile pozostanie za burtą. Zgodnie z uchwałą samorządu preliminarnie wiadome ma być to dopiero na początku czerwca.

Polskie grupy od podszewki

Ponieważ zatwierdzony 10 grudnia 2014 roku przez stołeczny samorząd terminarz i kryteria rekrutacyjne do przedszkoli i żłobków oraz organizowania grup przygotowawczych nie udziela odpowiedzi na pytanie, jak praktycznie mają powstawać polskie grupy (wiadome tylko że ,w tej sprawie odpowiednią uchwałę powinna podjąć Rada Samorządu) spróbowałem z pierwszej ręki zasięgnąć informacji w tej sprawie. Zast. dyrektora administracji odpowiedzialna w stołecznym samorządzie za oświatę Danuta Narbut dowiedziawszy się ode mnie ” kim Pan będzie?”, nie zechciała nic tłumaczyć i , jak na ważną urzędniczkę przystało, skierowała mię do podwładnych, których , jak się okazało jest niemało, w tym - również urzędniczek o polskich nazwiskach. Te ostatnie ,albo były trudno uchwytne, albo, jak i ich przełożona , nie bardzo chętne do rozmowy telefonicznej.

Natomiast moje pytanie „Czym można wytłumaczyć fakt, że liczba placówek oświatowych, w których mają być zorganizowane grupy przygotowawcze , z rosyjskim językiem edukacji oraz dzieci w nich jest dwa razy większa niż polskich placówek i dzieci w nich, chociaż według statystyk Polaków w Wilnie jest o 5 proc. więcej niż Rosjan?”zainteresowało kierowniczkę pododdziału kształcenia przedszkolnego oraz początkowego wydziału oświaty w stołecznym samorządzie Kristinę Cibulskyte, która obiecała zbadać tę sprawę. Tymczasem dyrektor departamentu oświaty, kultury i sportu Gintaras Alfonsas Petronis przyznał się, że nie zna tego problemu, chociaż jest to rzeczywiście interesujące. - Moja przełożona wicedyrektor administracji Danuta Narbut z daleka nie dopuszcza mnie do polskiej oświaty, twierdząc, że tymi sprawami zajmuje się osobiście - powiedział dyrektor departamentu. Na moje pytania „Dlaczego współrządząca stolicą frakcja AWPL, odpowiedzialna za oświatę i oddelegowani do administracji samorządu przez nią urzędnicy dotychczas nie zaproponowali Radzie podjąć odpowiednią uchwałę, zobowiązującą kierownictwo rosyjskich przedszkoli do otwierania w nich grup polskich ?Czyżby dlatego, by nie psuć stosunków z koalicjantami czyli z Aliansem Rosjan ?”, dyrektor Petronis odpowiedział, iż „ Pan swoim pytaniem trafił w dziesiątkę”.

W rosyjskich zerówkach dzieci dwa razy więcej

Wileńska Rada Samorządu w dn. 5 marca 2014 roku zatwierdziła liczbę grup (klas) przygotowawczych w przedszkolach oraz szkołach ogólnokształcących na rok szkolny 2014-2015. Zgodnie z tym dokumentem w mieście w 18 polskich placówkach oświatowych ( 9 żłobkach - przedszkolach, 2 przedszkolach -szkołach oraz w 7 szkołach ogólnokształcących) miało być 26 grup z 391 dzieckiem. Tymczasem w 35 rosyjskich placówkach oświatowych (25 żłobkach- przedszkolach, 3 przedszkolach – szkołach oraz w 10 szkołach ogólnokształcących) miało być 45 grup z 761 dzieckiem. Czy kierujący oświatą w stolicy urzędnicy samorządu naprawdę nie wiedzą, ile w rosyjskich placówkach oświatowych jest dzieci z polskich rodzin i dlaczego? Skoro wiedzą, to dlaczego w Wilnie dotychczas nie zapewniono Polakom równych z Rosjanami możliwości edukacji przedszkolnej dzieci w języku ojczystym?Aby to osiągnąć, wcale nie ma potrzeby budować nowe przedszkola czy przekształcać rosyjskie przedszkola w polskie – wystarczyłoby w rosyjskich placówkach otworzyć polskie grupy dla już uczęszczających do nich polskich dzieci. Urzędnicy na pewno dobrze wiedzą, że po ukończeniu polskich przedszkoli oraz zerówek odpowiednia liczba przedszkolaków zostanie pierwszoklasistami szkół polskich , zaś po ukończeniu placówek rosyjskich - pierwszoklasistami szkół rosyjskich.

Nasuwa się więc pytanie: dlaczego tak głośno broniąc się przed lituanizacją nie dostrzegamy rusyfikacji polskich dzieci w placówkach przedszkolnych? Może w rzeczy samej połączywszy się w koalicję z Sojuszem Rosjan AWPL stara się ich nie denerwować, jako wyborców? Ale w takim razie, czy nie składamy naszą polskość , o którą przecież czasem tak hałaśliwie walczymy, na ołtarzu „jedności” przy urnach wyborczych?

Zbigniew Balcewicz
Sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (230)