W swoim przemówieniu Putin oświadczył, że wydarzenia na Ukrainie pokazały, że polityka Moskwy jest prawidłowa oraz oskarżył Zachód o cynizm.
„Po pierwsze chciałbym podziękować wszystkim za wsparcie, jedność i solidarność w decydujących momentach. W tym roku wspólnie przeżyliśmy kilka doświadczeń, które odeprzeć mógł tylko dojrzały naród w suwerennym i mocnym państwie” - powiedział Putin.
Po raz kolejny przyłączenie Krymu do Rosji nazwał zgodnym z prawem. Jego zdaniem Krym dla Rosji ma znaczenie sakralne i cywilizacyjne – jak Święta Góra w Jeruzalem.
Po długich wywodach o ważności Krymu dla Rosji, Putin poruszył temat Umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską. Skarżył się, że próbował wyjaśnić Brukseli, że Kijów i Moskwę łączą głębokie historyczne i ekonomiczne stosunki, jednak ta nie chciała nic słuchać, „po prostu posłała nas daleko, daleko”.
„Obecnie należy pomóc ekonomice Ukrainy, a nie politykować, jedna Zachód nie kwapi się z pomocą. Rosja już wsparła rosyjską ekonomikę na sumę 33 mld dolarów” - twierdził prezydent Rosji.
Putin podkreślił, że Rosja nie weźmie udziału w bardzo drogich wyścigach zbrojnych, jednak środki obronne są w gotowości.
„Nigdy nie wybierzemy drogi izolacji, ksenofobii, podejrzeń i szukania wrogów. Wszystko to jest dowodem słabości, a nasz kraj jest silny i pewny siebie. Naszym celem jest pozyskanie największej ilości równoprawnych partnerów i na Zachodzie, i na Wschodzie” - zaznaczył Putin.
