W pierwszej kolejności dyplomata przeprosił dziennikarzy.
„W pierwszej kolejności chciałbym szczerze przeprosić litewskich dziennikarzy, jeżeli swoją wypowiedzią Was uraziłem albo zakwestionowałem Wasz profesjonalizm. Na początku niepodległości naszego kraju sam spróbowałem pracy dziennikarskiej, wśród pracowników krajowej prasę mam sporo przyjaciół, których profesjonalizm, oddanie, służenie swemu zawodowi į krajowi bardzo cenię. Jestem dumny z wolności słowa na Litwie, czego mi brak w Rosji i chciałbym życzyć, aby w tym państwie, jak i w innych, gdzie jest uciskana prasa, polityka alternatywna i opinia publiczna, szanowano wolność słowa, społeczeństwo obywatelskie i opozycję polityczną” - w portalu społecznościowym napisał Ušackas.
Gwoli prawdy należy zaznaczyć, że polityk przeprosił tylko za część swojej wypowiedzi i dalej zachęca do „dogłębnej i obiektywnej” oceny działań i sytuacji w Rosji.
„Sądzę, że doskonałość nie ma granic. Chciałbym życzyć, aby my, Litwini, znajdując się po sąsiedztwu, rozumiejąc język rosyjski, kulturę i tradycje, bardziej dogłębnie i obiektywnie ocenialibyśmy procesy, w tym takie skomplikowane i niebezpieczne, jak konflikt na Ukrainie, bezprawne działania Rosji oraz procesy zachodzące wewnątrz tego państwa. O tym mówiłem i dzieliłem się swoimi spostrzeżeniami z wspaniałym i krytycznym audytorium – studentami Kowieńskiego Uniwersytetu Technologicznego” - dodał dyplomata.
Przypomnijmy, że podczas wykładu na KUT przedstawiciel UE w Rosji skrytykował litewską prasę.
„Oczywiście, w Rosji jest bardzo ciężko spoglądać na państwową propagandę, gdzie nie podaje się alternatywnej opinii, jednak i nasza prasa jest jednostronna względem Rosji. Jest dużo negatywnej i brakuje zrównoważonej obiektywnej opinii” - powiedział Ušackas podczas wykładu w Kowieńskim Uniwersytecie Technologicznym.
Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych Litwy, krajowej prasie brakuje informacji o zachodzących procesach w samej Ukrainie i prób zrozumienia zachowania się Rosji, jednocześnie jej nie oskarżając.
