O sytuacji informuje serwis TVN24.pl. Sytuacja miała miejsce na pokładzie jednego z samolotów linii Frontier Airlines, która oferuje tanie połączenia państwowe w USA. Maszyna, która leciała z Waszyngtonu, miała planowo wylądować w Denver, jednak wyleciała z godzinnym opóźnieniem. Ponadto, ze względu na złe warunki pogodowe wieża kontrolna skierowała ją na inne, małe lotnisko.

Po kolejnej godzinie pasażerowie zaczęli tracić cierpliwość. Podczas oczekiwania na wylot maszyna musiała być bowiem wyłączona, a więc nie działała m.in. klimatyzacja. Ponadto nie było możliwości zakupienia niczego na pokładzie. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął kapitan Berhard Brandner.

- Szanowni Państwo, linie lotnicze Frontier Airlines są znane z tego, że należą do najtańszych w USA, jednakże ja nie jestem tani. Właśnie zamówiłem pizzę dla wszystkich na pokładzie – oznajmił przez głośniki. I bynajmniej nie był to żart. Po kilkunastu minutach do samolotu zostało dostarczonych 38 pizz. Przy 160 pasażerach, każdy dostał co najmniej dwa kawałki.

Decyzja kapitana nie przyspieszyła czasu odlotu, ale z pewnością przyczyniła się do rozładowania napięcia wśród pasażerów, którzy w docelowe miejsce przybyli ostatecznie z... pięciogodzinnym opóźnieniem.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion