Wydarzenie miało miejsce 3 listopada minionego roku w Yeovil w angielskim hrabstwie Somerset. Dariusz W. udał się na zakupy do Tesco. Towarzyszyły mu jego partnerka oraz dwójka dzieci – syn jechał w wózku.

To właśnie tym wózkiem Polak posłużył się przy kradzieży. 36-latek chował w nim towary i miał nadzieję, że wyjdzie ze sklepu nie płacąc za nie. Tak się jednak nie stało.

Ochrona zeznała, że od momentu, gdy mężczyzna pojawił się w Tesco, bacznie go obserwowano. Widziano jak wkładał produkty do dziecięcego wózka, następnie jego partnerka przekładała je do wózka sklepowego, by potem ponownie schować je w pojeździe dziecka. Polaka zatrzymano na chwilę po tym, jak przeszedł przez drzwi wyjściowe. Nie stawiał oporu ani nie próbował uciec. Aresztowano go na miejscu.

Okazało się, że łupem złodzieja padły polskie towary na łączną kwotę £33.22. Po złożeniu zeznań, Dariusz W. został wypuszczony i wyznaczono mu datę stawienia się przed sądem w Yeovil. Mężczyzna się tam nie pojawił i ponownie go aresztowano.

Jego obrońca Ray Peters tłumaczył, że ze względu na brak polskiego tłumacza, rozprawa została najpierw przesunięta, a potem nie wysłano do zatrzymanego żadnej informacji o nowym terminie.

Peters dodał, że jego klient, który jest samozatrudniony i pracuje jako budowlaniec, popełnił mało wyrafinowane przestępstwo o niskiej szkodliwości czynu. Gdy go zatrzymano nie stawiał oporu i nie próbował uciekać – mówił przed Somerset Magistrates Court adwokat.

Sędziemu nie podobało się szczególnie to, że Dariusz W. posłużył się swoimi dziećmi, by złamać prawo. Postanowił na okres dwunastu miesięcy warunkowo oddalić zarzuty i nakazał zapłacenie £85 kosztów sądowych.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion