Polska firma posiada trzy sklepy na terenie hrabstwa Essex – w Braintree, Chelmsford oraz Harlow. We wszystkich placówkach pracownicy instytucji zajmującej się kontrolą działalności handlowej odnaleźli produkty, które miały niewłaściwe etykiety. Tekst na nich napisany był jedynie w języku polskim, a zgodnie z obowiązującymi przepisami, powinny zawierać także anglojęzyczną informację.

Pierwsza kontrola odbyła się w czerwcu 2012 roku. Następnie inspektorzy udali się do tych sklepów jeszcze pięciokrotnie, po raz ostatni w kwietniu 2013 roku. Za każdym razem zostawiali pisemną informację o tym, co powinno zostać poprawione. W przypadku pierwszej kontroli wykryto, że ok. 50 proc. towarów nie ma właściwego oznaczenia. 9 kwietnia naruszenia dotyczyły 80 proc. produktów.

We wtorek przed Chelmsford Magistrates' Court stanął właściciel sieci. Działający z ramienia Essex County Council prokurator Richard Power tłumaczył, że prawo zobowiązuje sprzedawców do umieszczenia etykiet w języku angielskim, gdyż jest to konieczne, by każdy z klientów wiedział jaki jest skład danego produktu. Dodał, że niektóre składniki mogą przyczynić się do narażenia zdrowia, a nawet życia.

Właściciel sklepów tłumaczył, że był świadomy naruszeń i próbował interweniować u polskich dostawców. Rozmawiał z nimi na temat anglojęzycznych etykiet. W niektórych przypadkach nie udało mu się porozumieć z producentem, dlatego pracownicy próbowali tłumaczyć teksty na własną rękę, ale nie zawsze osiągali pożądany skutek. Obecnie w sklepach zatrudnione są specjalne osoby, które mają dbać o to, by prawo było przestrzegane.

Ostatecznie właściciel polskich sklepów otrzymał karę grzywny. Musi zapłacić 700 funtów za pierwsze 20 wykroczeń dotyczących etykiet, 100 funtów kosztów sądowych oraz 70 funtów zadośćuczynienia dla jednego z klientów. Dodatkowo firma musi w ciągu sześciu miesięcy zapłacić 3 720 funtów kary.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (6)