„Na razie organizatorzy niczego nie obiecują. Oznacza to, że lot jest zaplanowany w jedną stroną, żeby niczego się nie spodziewać. Ale nie wykluczone, że za 40 lat po tym, jak polecimy na Marsa, pojawi się możliwość powrotu. Pierwszych czterech kolonistów ma tam po prostu żyć, przygotowywać „grunt” dla ludzi, którzy będą przybywać na planetę co dwa lata” - powiedział kandydat na Marsjanina.

Gonczarow powiedział również, że jego bliscy nie wierzą w to, że lot na czwartą planetę Układu Słonecznego odbędzie się i dlatego nie myślą o tym, że opuści ich na zawsze.