Były prezes firmy Marks & Spencer, a obecnie zarządzający koncernem spożywczym Ocado, sir Stuart Rose broni imigrantów, którzy przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii po to, by ciężko pracować. Zwraca uwagę na to, iż nie powinno się ich obwiniać za to, że są gotowi przyjąć pracę, której Brytyjczycy odmawiają.

Jestem zwolennikiem wolnego rynku. Jeśli ci ludzie chcą tutaj przyjechać, podejmować zajęcia niskiego szczebla i pracować nawet przez długie godziny za niewysokie pensje, niech przyjeżdżają – powiedział Rose.

Były prezes M&S dodaje, że zanim osiągnął swój obecny status, jako młody mężczyzna imał się różnych zajęć, często na najniższych pozycjach. Nie ruszało go to, gdyż bardziej martwił się o to, czy będzie miał za co przeżyć.

Zauważył także, że widać znaczącą poprawę stanu brytyjskiej gospodarki. Firmy ponownie zatrudniają pracowników. Wszystko idzie w dobrym kierunku – mówi.

W podobny tonie, co Rose wypowiedział się także Lance Batchelor, prezes sieci pizzerii Domino’s.

Stwierdził, że Wielka Brytania potrzebuje większej liczby imigrantów. Uzasadnił tę tezę na podstawie własnej sieci, która chce się rozwijać, ale nie może znaleźć odpowiedniej liczby pracowników.

Na Wyspy powinno przyjechać więcej imigrantów, by przyjąć posady, których Brytyjczycy nie chcą – ogłosił.

Poinformował, że sieć pizzerii chciałaby zatrudnić co najmniej 1 tys. pracowników w całym kraju, ale ma problemy z obsadzeniem wielu pozycji. Ciężko znaleźć osoby rozwożące jedzenie do klientów, czy nawet kucharzy.

Nie tylko my zmagamy się z tym problemem. Wiele innych firm z sektora usług ma trudności z obsadzeniem etatów. Nie powinniśmy stwarzać imigrantom trudności, wręcz przeciwnie. To będzie dobre dla gospodarki. W każdym z naszych londyńskich punktów brakuje pracowników – powiedział Batchelor.

Domino’s obecnie zatrudnia ok. 25 tys. pracowników. Każdego roku otwiera ok. 45 nowych placówek i stwarza 2.5 tys. etatów.

Głosy dwóch wysoko postawionych przedsiębiorców są w sprzeczności z tezami lansowanymi przez brytyjskich polityków i media, którzy uważają, że imigranci zabierają pracę Brytyjczykom i przyczyniają się do przeciążenia systemu usług publicznych oraz opieki socjalnej.

Szczególnie często kwestie te podnosi się w kontekście zniesienia ograniczeń dotyczących podejmowania zatrudnienia na Wyspach przez Rumunów i Bułgarów. Nastąpi to 1 stycznia 2014 roku.

W ubiegłym tygodniu rumuńska minister pracy Mariana Campeanu powiedziała, że brytyjski rząd powinien być wdzięczny Rumunom, którzy przyjadą na Wyspy i podejmą pracę, której rodowici mieszkańcy nie chcą. Skrytykowała także rasistowskie i ksenofobiczne nastawienie względem jej rodaków.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion