Trener wileńskiego „Żalgirisu” Marek Zub na początku wymienił dwa fakty, o których trzeba wiedzieć przed spotkaniem z białostocką „Jagiellonią”.
„Po pierwsze, jest to jedyna drużyna z Północno – Wschodniej Polski, która gra w Ekstraklasie. Ten region jest stosunkowo słaby ekonomicznie, więc brak dużych spółek inwestujących w futbol” - powiedział Zub.
„Jagiellonia“ została założona w 1920 roku, jednak za ten okres nie było u niej spektakularnych zwycięstw.
Najlepszym rokiem był 2010, kiedy żółto – czerwoni wygrali polski Superpuchar. W tym samym roku ekipa zdołała przejść do trzeciego etapu rozgrywek UEFA, jednak tam przegrała z „Aris” Saloniki.
W następnym sezonie zajęli 4 miejsce w lidze.
Jednak nawet będąc średniakiem w Ekstraklasie, „Jagiellonia” zdołała wychować jednego z najlepszych i najbardziej znanych napastników polskiej piłki nożnej.
„Drugim faktem, o którym musimy wiedzieć. W białostockiej drużynie grał i swoją karierę zakończył Tomasz Frankowski” - opowiadał trener Żalgirisu.
Tomasz Frankowski – trzeci, według strzelonych bramek w Ekstraklasie. W 302 meczach strzelił 168 bramek. W najlepszych czasach swojej kariery grał w USA, Hiszpanii, Anglii.
Litewskie ślady w „Jagiellonii”: Valdas Kasparavičius, Dainius Saulėnas, Tadas Kijanskas oraz obecny grający trener Żalgirisu Andrius Skerla. W 1998 roku trenerem ekipy był Algimantas Liubinskas.
Zdaniem trenera Zuba, towarzyski mecz z „Jagiellonią” będzie dobrym doświadczeniem.
„Białostocka drużyna ma inny charakter gry niż w ekipy ligi litewskiej. Ma inną taktykę, swoją filozofię. Gra z taką drużyną pozwala na samodoskonalenie się” - o celach meczy mówił Zub.
Obecnie w Ekstraklasie „Jagiellonia” zagrała 11 meczów i zajmuje 6 miejsce z 16 drużyn.
Towarzyski mecz między drużynami „Żalgiris” i „Jagiellonia” odbędzie się o godz. 16 w najbliższą sobotę (12 października) w Białymstoku.