Pierwotny wariant projektu dla grup etnicznych został przedstawiony jeszcze wiosną, jednak nie wytrzymał on krytyki z ich strony. Zdaniem Trusewicza obecny wariant również nie jest ostateczny.
Projekt przewiduje, że w samorządach, w których mniejszość narodowa stanowi nie mniej niż 25 proc., może ona do instytucji oraz działów samorządowych zwracać ustnie albo pisemnie w języku mniejszości narodowej oraz w tym samym języku otrzymać odpowiedź. W języku mniejszości narodowej może też być publikowana informacja o ochronie zdrowia, porządku publicznym, bezpieczeństwu osobistym, pomocy prawnej i wyborach.
Projekt przewiduje również prawo do podwójnego zapisu nazw miejscowości, ulic, znaków topograficznych. Decyzję o podwójnym nazewnictwie przyjmowałby lokalny samorząd, a nazwę zatwierdzałby rząd.
"Chciałbym podkreślić, że nie jest to norma imperatywna, to - możliwość. Samorządy same będą oceniały, czy istnieje realne zapotrzebowanie w podwójnym nazewnictwie i czy warto z takiego prawa skorzystać. Ta kwestia jest przez niektórych zbyt wyolbrzymiana, mowa idzie o prawie, które istnieje w wielu krajach Europy" - zaznaczył Trusewicz.