„Nie robimy tego, bo nam się tak zachciało, zbliża się przewodnictwo i jeden z wiceministrów powinien kontrolować tę dziedzinę. To będzie realizowane w ramach już przyznanych środków budżetowych, ani jeden dodatkowy lit nie zostanie przyznany żadnemu ministerstwu ” - wytłumaczył Algirdas Butkevičius.
Dziennikarze zapytali premiera, czy nowe wiceministrowie zostaną zatrudnione tylko na okres półrocznego przewodnictwa w Unii Europejskiej. „Ministerstwa zrezygnują z pewnych stanowisk. Wiceministrowie może będą pracowali nie tylko przez pół roku. Bo są ambitne plany, aby zrezygnować z usług drogich konsultantów. Z usług których korzystał przeszły rząd, płacąc im miliony. My chcemy natomiast zatrudnić kompetentnych ludzi, którzy dostając wynagrodzenie będą rozstrzygali te kwestie. Kierunek się zmienił (…) Nie wynajmujemy żadnych konsultantów i nie wydajemy 20 i więcej milionów litów” - powiedział premier.
Zdaniem byłego ministra spraw zagranicznych Audroniusa Ažubalisa nowe stanowiska nie są potrzebne i dyskredytują one samo przewodnictwo Litwy w UE. „Widząc jak szybko pojawiają się nowe stanowiska. Początkowo pojawiły się nowe wiceprzewodniczące Sejmu, teraz w każdym ministerstwie po dodatkowym wiceministrze. Chyba w nowej koalicji obecne kwoty są za małe i ciężko je podzielić” - zasugerował Ažubalis.
Zdaniem byłego szefa litewskiego MSZ Litwa szykuje się do przewodnictwa od kilku lat. Większość prac przygotowawczych już została zrobiona, dlatego nowe stanowiska nie są potrzebne.