W 1939 r. Wielka Brytania faktycznie nie była przygotowana do prowadzenia działań wojennych przeciwko III Rzeszy. „Ale chociaż 27 kwietnia 1939 roku Izba Gmin przyjęła ustawę o wprowadzeniu ograniczonego poboru do wojska, to siły lądowe nie przekraczały 900.000 ludzi, w tym dwóch dywizji pancernych. Realnie jednak użyteczność większości tych sił, w skutek niedoborów uzbrojenia i zaopatrzenia, była ograniczona. (...) Innym elementem było być może przecenienie niemieckich sił pozostawionych na zachodzie, oraz umocnień Linii Zygfryda“ – sądzi Leśniewski.

Elity rządzące we Francji i Wielkiej Brytanii nie wierzyli, że Polskę da się uratować. „Osobną kwestią było przekonanie, że Polski i tak nie da się uratować, że postępy niemieckie są zbyt szybkie by realnie udzielić pomocy. Obawiano się, że potem nie w pełni zmobilizowane i gotowe siły alianckie staną w obliczu całości sił III Rzeszy. Wprost zostało to powiedziane 12 września 1939 podczas konferencji w Abbeville, gdzie ostatecznie podjęto decyzję o nie podejmowaniu działań ofensywnych na wielką skalę“ – zaznaczył historyk.

Bardziej niezdecydowani byli Francuzi, niż Brytyjczycy. „Tak naprawdę rząd brytyjski był gotów wcześniej wystosować ultimatum i wywołać wojnę praktycznie natychmiast, ale francuski minister spraw zagranicznych Georges Bonnet stwierdził, że rząd francuski nie może podjąć żadnych kroków przed zwołaniem parlamentu (...) Francuzi liczyli na konferencję w stylu Monachium, którą Włosi proponowali zwołać na 5 września 1939 roku. Jednakże wobec odrzucenia propozycji przez Hitlera Francuzi ulegli naciskom Chamberlaina by wystosować ultimatum 2 września. Jednocześnie Chamberlain ustąpił Francuzom i zgodził się na to, by termin upływu ultimatum wyznaczyć na 3 września, by dać im więcej czasu na mobilizację i ewakuację ludności z terenów przygranicznych“ – wytłumaczył polski naukowiec.

Wielka Brytania w tamtym czasie bardziej martwiła się o swoje kolonie niż o Polskę. „Wielka Brytania była odpowiedzialna za całe Imperium. Tymczasem wobec zbliżenia III Rzeszy i ZSRR obawiała się o swoje posiadłości i strefy wpływów poza Europą. Może nas to dziwić, ale brytyjski sztab generalny rozważał zagrożenia między innymi dla Turcji, Iraku, Iranu, Afganistanu i Indii. W związku z niejasną pozycja Włoch, interesowano się Bałkanami (gwarancje dla Grecji), basenem Morza Śródziemnego, Egiptem, Sudanem i Brytyjska Afryką Wschodnią. W efekcie przygotowując plany wojenne, brytyjski sztab musiał brać pod uwagę bardzo rozległe terytoria“ – twierdzi historyk.

Czy wypowiedzenie wojny, bez realnych działań wojennych, było zdradą sojusznika – takie stwierdzenie według historyka jest niejednoznaczne. „Zależy o co Pan pyta. Same podjęte działania, a dokładniej ich brak można oceniać różnie. Alianci nie podjęli rozmów z III Rzeszą po upadku Polski, wywołali wojnę zgodnie z tym co wymagano od nich w traktacie i podjęli ograniczone działania. Czy wystarczające? Nie. Czy mogli zrobić dużo więcej to już kwestia do dyskusji. Żeby było jasne: nie bronię Aliantów, ale próbuję zrozumieć ich motywy. Mogli uznać, że Polski i tak nie uratują, a w dłuższej perspektywie zwycięstwo Aliantów najlepiej przysłuży się jej niepodległości. Mogę zrozumieć taką argumentację, choć może nie do końca ją podzielam. Jako historyk próbuję zrozumieć, jako Polak i tak czuję się zdradzony“ – podsumowuje Michał Leśniewski.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (18)