W mediach jest Pan wymieniany jako jeden z możliwych następców Csaba Laszlo.
Pan jest pierwszym, który mnie o tym informuje. Oczywistym jest, że nie mam możliwości śledzenia na bieżąco litewskich mediów sportowych. Nawet gdybym je miał, to i tak nie jest moim zwyczajem szukać w nich swojego nazwiska. Niemniej zdaję sobie sprawę, że w sytuacji dymisji trenera spekulacje dotyczące ewentualnych kandydatów zawsze się pojawiają. Jeżeli wymienia się w nich moją osobę, to oczywiście przyjmuje to jako wielkie wyróżnienie i traktuję jako jeden z najistotniejszych momentów w mojej pracy trenerskiej.
Jak się Pan ustosunkowuje do takiej możliwości?
Rola selekcjonera kadry narodowej to nobilitacja i krok w kierunku elity trenerskiej. Pozwala ona na połączenie wielu aspektów istotnych w futbolu związanych nie tylko z selekcją i szkoleniem w celu osiągnięcia konkretnych, jednostkowych wyników w meczach towarzyskich czy eliminacyjnych. Pozycja trenera reprezentacji narodowej daje przede wszystkim możliwość tworzenia "piłkarskiej kultury" w kraju. Oczywiście do tego wszystkiego potrzebny jest plan, odpowiednie otoczenie, dobra atmosfera i koordynacja działań wszystkich sfer piłkarskich Litwy. A Litwa jest bez wątpienia sportowym krajem, o czym mam ciągle okazję się przekonywać.
Czy w związku z powyższą informacją zmienią się Pana plany przyszłościowe?
Na dzisiaj jednak jestem w 100% skoncentrowany na Żalgirisie, naszym najbliższym meczu ligowym i pomyślnym zakończeniu obecnego sezonu, oraz przygotowaniu podstaw sportowego funkcjonowania drużyny w kolejnym - 2014 roku.