Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z poezją?

Ta moja przygoda z poezją zaczęła się od samego dzieciństwa, bo moja mama chrzestna jest poetką. W dzieciństwie mnóstwo czasu spędzałem z nią. Byłem wśród poetów - jej kolegów. Sądzę, że moje zainteresowanie poezją ma podstawę w genach. A od szóstej klasy zacząłem pisać wiersze, początkowo je chowając i nikomu nie pokazując. Pisałem do szuflady. Aż pewnego dnia, to było chyba w 10 klasie, ośmieliłem się pokazać je swojej nauczycielce. Nauczycielka przeczytała, zredagowała oraz powiedziała, że mam talent i muszę wysyłać je na jakieś konkursy. Wysłałem na jeden konkurs. I tu niespodzianka – pierwsze miejsce. To myślę: „O, kurcze, mogę pisać! Naprawdę mam talent i chyba mam to w genach“. Więc zacząłem wysyłać wiersze na różne konkursy. To dawało mi satysfakcję.

Przed kilkoma miesiącami wydałeś debiutancki tomik swoich wierszy pt. „Do krainy wyciszenia“. To są nowe wiersze czy taki zbiór Twoich najlepszych wierszy ze wszystkich lat?

Większość jest nowa, ale są również te starsze...

Wspomniałeś, że poezję masz w genach. Czy to oznacza, że środowisko nie miało wpływu na Ciebie jako poetę?

Środowisko na moją twórczość zaczęło wpływać, gdy zacząłem uczyć się w szkole plastycznej. Przychodziłem wieczorami ze szkoły i był taki duży napływ myśli. Bo kiedy malujesz, to pojawiają się różne myśli. Kręcą się w głowie. Przychodząc do domu zaczynasz przelewać je na papier...

A dlaczego te myśli przekształcają się w wiersze, a nie w obrazy?

Malarstwa i tak wystarczało. W szkole plastycznej spędzałem po 3 – 4 godziny dziennie. Trochę tego było za dużo. Więc chciało się wyrazić swoje myśli nie za pomocą obrazu, tylko słów.

A jak reagowali Twoi koledzy z klasy, że piszesz wiersze?

W sumie to tylko kilka osób wiedziało, że piszę, które zawsze mnie wspierały. Wiedziało też kilku nauczycieli. Natomiast po pewnym konkursie w Krakowie dowiedziała się o tym cała szkoła, bo dostałem grande prix. Wszyscy bardzo się zdziwili: „On pisze? Nigdybym nie pomyślał“.

Dlaczego nie wierzyli?

No nie wiem. Być może z powodu mojego charakteru. Byłem taki niespokojny, niezrównoważony.

Z tego co wiem punkowałeś?

Tak punkowałem, a to ludziom nie kojarzyło się z poezją. Bo wszyscy myślą, że poeta ma być poważny i solidny. A ja punkowałem, zawsze miałem własne zdanie, zawsze wyróżniałem się.

Punk - to przede wszystkim bunt, agresja. Natomiast Twoja poezja jest spokojna i refleksyjna. Nie ma w tym sprzeczności?

Tak, w moich wierszach jest spokój, powiązanie z Naturą, czasami ucieczka do Boga. A punkowanie to był tylko styl. Po prostu to mi się podobało i tak chciałem ubierać się. A moja poezja jest cicha i melancholijna...

To znaczy, że właśnie wiersze odzwierciedlają Twoje prawdziwe „ja“?

W tej chwili - tak. Człowiek się zmienia. Kiedyś były różne ideologie: anarchizm i tak dalej.

A teraz coś się zmieniło?

Oczywiście. Wydoroślałem. Spoważniałem. Są inne cele i kryteria według których żyję. Miałem dużo różnych doświadczeń w życiu.

Czy był jakiś przełomowy moment w którym zrozumiałeś, że trzeba coś zmienić w sobie, swoim życiu?

Był, ale nie chciałbym o tym raczej mówić...

Z tego co wiem urodziłeś się w Nowej Wilejce?

Nie, urodziłem się w Wilnie. W Wilejce natomiast mieszkam od 6 roku życia.

Ale początkowo uczyłeś się w szkole im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Nowej Wilejce, ale ostatecznie ukończyłeś „mickiewiczówkę“...

Tak. Były problemy z nauczycielami. Rodzicom nie odpowiadał poziom nauczania. Dlatego przeszedłem do „mickiewiczówki“. Z czego bardzo się cieszę. Ta szkoła miała na mnie duży wpływ.

A sama Nowa Wiljeka miała na ciebie wpływ? Bo przecież faktycznie to jest takie miasto w mieście. Bardzo różniące się od samego Wilna.

Nie, Wilejka nie miała na mnie wpływu. Najwyżej miała szkoła plastyczna, która znajduje się tam. Raczej nie utrzymuję za wiele kontaktów z miejscowymi. Jest kilka osób i wszystko.

A czy lubisz czytać wiersze innych poetów?

Mówiąc szczerze - nie. Raczej nie czytam poezji innych twórców. Staram się tworzyć coś swego. Bo kiedy zaczynasz czytać cudze wiersze, to zaczynasz jakby kopiować je...

W ogóle nie lubisz czytać czy tylko poezji?

Nie, tylko poezji. Ogólnie zaś lubię czytać. Z tym jest wszystko ok.

To w takim razie co jest dla Ciebie inspiracją? Jak powstaje wiersz?

Nawet nie wiem. Czasami jedziesz samochodem. Przychodzą myśli, zatrzymujesz się i zaczynasz zapisywać je w telefonie lub na kartce. A później przyjeżdżasz do domu i zaczynasz nad tą myślą pracować.

Piszesz białe wiersze, a dlaczego nie rymowane?

Rymowane wiersze zawsze mi się kojarzą z dzieciństwem. Chyba nie mógłbym pisać rymowanych wierszy. Nie udałoby mi się. Bo są myśli, które naprawdę ciężko zrymować. Rymowanie wierszy - to trudna praca.

Kto jest pierwszym czytelnikiem Twoich wierszy?

Mam taką koleżankę, która mówi, aby zawsze podsyłałbym jej swoje wiersze.

Należysz do grupy poetyckiej „Nowa Awangarda Wileńska“? Czy takie grupy poetyckie są potrzebne? Bo panuje stereotyp, że artysta jest indywidualistą.

Należę. Nie widzę w tym nic złego. Każdy człowiek ma hobby. Nas łączy tylko jedno hobby, czyli pisanie wierszy. Mimo wszystko podajemy jakiś przykład dla innych. Pokazujemy, że młodzież nie tylko może pić czy palić, ale również pisać. Może wyrażać swoje myśli oraz wydawać własne książki. W pewnym sensie kształcimy społeczeństwo. Po prostu organizujemy rożne wieczory i spotkania.

Są poeci, którzy nie lubią jak ktoś inny deklamuje ich wiersze. Jest też pogląd, że poeci nie umieją czytać swoich wierszy. Jakie jest Twoje zdanie?

Zgadzam się z tym drugim. Poeci nie umieją czytać własnej poezji, ale też nie lubię słuchać jak ktoś inny recytuje moje wiersze.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (55)