Irena Degutienė, przewodnicząca litewskiego parlamentu. dzisiaj rano oświadczyła, że najlepszym sposobem na rozwiązanie obecnego kryzysu politycznego są przedterminowe wybory. Waldemar Tomaszewski nie widzi w tym żadnego problemu. „Wyrobionego zdania na ten temat nie mamy, ponieważ jeszcze tego nie dyskutowaliśmy w partii. Jednak dla nas nie ma większego znaczenia, kiedy odbędą się wybory. W ciągu obecnej kadencji udało się wiele zrobić. Mamy poparcie wyborców i poparcie to rośnie” — wyraził stanowisko AWPL Waldemar Tomaszewski.

Lato jest okresem wakacyjnym, więc frekwencja na wyborach będzie znacznie niższa niż jesienią. Jednak na wynik Akcji Wyborczej, uważa Waldemar Tomaszewski, nie będzie to miało żadnego wpływu. „Przed kilkoma kadencjami faktycznie mniejsza frekwencja miała wpływ na nasz wynik. Ostatnio jednak staliśmy się partią ogólnokrajową i mamy duże szanse w każdym wypadku” — wyznał lider AWPL.

Wybory latem — to problem dla ludzi

„Człowiek żyje nie tylko w warunkach astronomicznych, lecz również w społecznych” — powiedział dla BNS Vladas Gaidys , dyrektor spółki „Vilmorus”, która zajmuje się badaniami rynku i opinii publicznej, komentując pomysł przewodniczącej Sejmu Ireny Degutienė, żeby zorganizować przedterminowe wybory już w lipcu br.

„To, co powiem zabrzmi banalnie, lecz lipiec, a zwłaszcza sierpień – to miesiące wakacyjne. To jest czas nie tylko na własne przyjemności, lecz też czas wypełniania zobowiązań wobec rodziny. Nawet my, którzy pracujemy przy sondażach opinii publicznej, zderzamy się z tym problemem każdego roku. W lipcu wykonywanie naszego zawodu staje się bardzo trudne, w sierpniu praktycznie niemożliwe. Ludzie wyjeżdżają daleko albo blisko, na długo lub na krótko, jednakże w mieście jest ich bardzo trudno zastać” - mówi Vladas Gaidys.

„Większe możliwości dla kampanii wyborczej widziałbym w czerwcu albo o miesiąc później – we wrześniu” — uważa socjolog.

Politolog Ainė Ramonaitė z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Wileńskiego (Tarptautinių santykių ir politikos mokslų institutas) w wywiadzie dla BNS powiedziała, że z powodu przedterminowych wyborów może ucierpieć nie tylko aktywność wyborców, lecz także powstałe niedawno partie polityczne.

„Pewne rzeczy są oczywiste. Wygrają na tym te partie, które są lepiej przygotowane, a przegrają z kolei te, które kampanie przedwyborcze zaplanowały o kilka miesięcy później. W tym sensie bardziej ucierpią nowe partie, które dopiero wchodzą na scenę polityczną i być może nie zgromadziły jeszcze wystarczająco środków i w ogóle brakuje im doświadczenia” - powiedziała Ainė Ramonaitė.

„Jeżeli na początku lipca (odbędą się wybory do Sejmu – przyp. red.), to ludzie być może jeszcze nie wyjadą na wakacje, lecz jeśli w środku albo też w końcu lipca, mogą wystąpić problemy techniczne, ponieważ w okresie wakacyjnym głosowanie będzie trudniejsze. To może mieć negatywny wpływ na aktywność wyborców” — wyjaśniła politolog.