W mowie powitalnej Chargé d'Affaires Ambasady RP w Wilnie Maria Ślebioda podkreśliła, że polski teatr na Liwie jest nosicielem słowa, kultury i tradycji polskiej.
W imieniu Samorządu miasta Wilna wicemer Jarosław Kamiński powiedział, że samorząd wesprze również następny festiwal monodramu „a na życzenie Lilii Kiejzik, każde poczynanie”.
Ambasadę RP w Wilnie reprezentowała drugi sekretarz ambasady Agnieszka Śnieżko.
„W imieniu Ambasadora RP w Wilnie składam wyrazy wdzięczności za zorganizowanie tego festiwalu. Monodram jest najtrudniejszą formą przekazu teatralnego. Jestem ściśle związana z teatrem, jednak nigdy nie podjęłam się monodramu, gdyż jest to niezwykle trudne. Jestem takim teatralnym tchórzem” - powiedziała Śnieżko.
Podkreśliła również, że osoby decydujący się na monodram są „wariatami i maniakami” teatralnymi, którzy będą nas otaczali w ciągu tych trzech dni.
Festiwal zainaugurował monodram „Lalki moje ciche siostry” w wykonaniu Agnieszki Rawdo.
Podkreślić należy niesamowitą plastykę aktorki, szczególnie biorąc pod uwagę, że specjalizuje się w śpiewie. Eksperci podkreślili, iż jest to śpiew „pijany”, to znaczy nie trafiający ani w rytm, ani w tonację, ponieważ nie każdy zawodowiec potrafi na życzenie fałszować.
„Jestem pozytywnie wykończona, po dobrej pracy. Jeszcze nie wiem czy się wszystko udało. Muszę to przetrawić, bo jestem na emocjach. Dotychczas drżę” - po wystąpieniu PL DELFI mówiła Agnieszka Rawdo.
Radość, która przeistaczasię w szaloną euforię
PL DELFI prezentujęrecenzję sztuki „Lalki, moje ciche siostry” naszej czytelniczki ElżbietyZacharewicz:
I Międzynarodowy Polski Festiwal Monospektakli „MONOWschód” otworzył spektakl „Lalki, moje ciche siostry” w reżyserii Lilii Kiejzik. Na scenie widzowie mogli oglądać niezmiernie utalentowaną, młodą aktorkę Agnieszkę Rawdo. Wcieliła się ona wrolę samotnej kobiety, której jedynymi przyjaciółkami i powierniczkami najskrytszych myśli są jej lalki. Spektakl rzeczywiście zasługuje na wyrazy uznania. Jest to swego rodzaju studium człowieka, jego dążeń, marzeń, ukrytych pragnień i lęków.
Mistrzowska gra aktorki przykuwa uwagę widza, nie pozwalając mu ani na chwilę oderwać się od tego, co dzieje się na scenie. Scenografia (Artur Armacki) i muzyka w pełni współdziałają z całością inscenizacji, pozwalając widzowi na przeniesienie się do świata przeżyć wewnętrznych bohaterki. A świat ten jest bardzo barwny. Bohaterka przeżywa na przemian strach, wynikający z obawy przed urojonymi dokonaniami, radość, która momentami przeistacza się w szaloną euforię, a także dumę z dokonanych czynów ismutek, zamieniający się niekiedy w rozpacz.
Misją bohaterki jest oczyszczenie świata od zła, jest przekonana, że może tego dokonać, pozostając w samotności. Jednakże tęskni za miłością. Agnieszka Rawdo w sposób niezwykle sugestywny zdołała oddać wszystkie te stany swojej bohaterki. Ekspresja, ruch sceniczny, taniec, śpiew aktorki- wszystko to nie tylko stwarzaniepowtarzalną atmosferę, ale też zmusza widza do głębszej refleksji na tematzłożoności istoty ludzkiej i sensu jej istnienia.
Po tak udanej inauguracji pozostaje z niecierpliwością oczekiwać na kolejne spektakle.