Taką wizję nasuwają ostatnie odkrycia naukowców z uniwersytetu Yale, którzy postanowili zbadać to jak bardzo wyjątkowe są wzory aktywności mózgowej. Na potrzeby tego eksperymentu przeanalizowali przepływ krwi oraz utleniania w czaszkach 126 osób uprzednio przeskanowanych metodą fMRI. Skany robiono zarówno kiedy uczestnicy relaksowali się leżąc brzuchem do góry, jak i podczas zadań wymagających kreatywnego ruszenia głową.
Zdobyte w ten sposób mapy aktywności mózgów uczestników okazały się zdumiewająco podobne do siebie – w 99% przypadków naukowcy potrafili przypasować skany wykonane podczas podobnych czynność do tej samej osoby. Liczba ta spadała do 80% w przypadku skanów ze stanu spoczynku, bądź zadań wymagających aktywności innego rodzaju.
Eksperyment, poza wykazaniem, że to co mamy w głowach jest naprawdę wyjątkowe, pokazał jeszcze jedną ciekawą rzecz. Mianowicie, zdaniem Russela Poldracka, jednego z naukowców związanych z tymi badaniami, skan fMRI może też do pewnego stopnia pomóc ustalić jak bardzo inteligentna jest dana osoba. Analiza danych wykazała bowiem, że osobny z największą aktywnością w rejonie płata ciemieniowego oraz kory przedczołowej osiągały najlepsze wyniki w teście na IQ.
Co te odkrycia mogą oznaczać na dłuższą metę? Przede wszystkim jest to małe zwycięstwo dla neuropsychiatrii – według badaczy otwiera im to zupełnie nowe możliwości analizowania schorzeń związanych z tą dziedziną. Mniej natomiast różowo może być, gdy ktoś wpadnie na pomysł wprowadzenia powszechnego systemu identyfikacji opartego na skanach fMRI – byłaby to futurystyczna dystopia pełną gębą! Nie mówiąc już o korzyściach, jakie mogłoby przynieść pracodawcom skanowanie naszych mózgów przed zatrudnieniem. Na szczęście, narazie technologia ta znajduje się w dobrych rękach.
