Jak podaje London Evening Standard, polski nauczyciel sztuk walki jechał wraz ze swoją dziewczyną autobusem około 2 w nocy. Podczas jazdy doszło do bójki pomiędzy kilkoma osobami. Kolcz nie chciał się początkowo wtrącać, ale kiedy w niebezpieczeństwie znalazła się jego partnerka, bronił jej własnym ciałem i próbował uspokoić sytuację. W pewnym momencie poczuł coś ciepłego i wilgotnego na nodze. Jeden z mężczyzn dźgnął go nożem, przecinając tętnicę udową.

- Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że bardzo mocno krwawię. Zacząłem krzyczeć i wzywać karetkę. Mocno też przyciskałem udo - opowiada Polak. Kiedy autobus się zatrzymał, do środka wbiegła policjantka, która od razu zauważyła zakrwawionego mężczyznę. - W ciągu 20 sekund całym swoim ciężarem naciskała na moją nogę, żebym nie stracił zbyt wiele krwi. Dosłownie uratowała mi życie. Pojechała nawet ze mną do szpitala.

- Starałem się uspokoić, ale zaczął pogarszać mi się wzrok. W końcu zacząłem widzieć tylko biel. Moja dziewczyna cały czas do mnie mówiła, żebym pozostał skoncentrowany. Już myślałem, że z tego nie wyjdę - wspomina Kolcz, który przez brytyjskie media został nazwany bohaterem z Polski.

Lekarze z St Mary's Hospital przyznali, że był o krok od śmierci. Pomyślnie przeszedł operację zszycia tętnicy, a resztę rekonwalescencji mógł już przejść we własnym domu. Piotr Kolcz przeprowadził się do stolicy Wielkiej Brytanii trzy lata temu. Uczy karate w Barnet, Finchley i Kilburn, dzielnicach Londynu. W sierpniu otrzymał trzeci stopień dan na turnieju w Japonii. - Zawsze będę bronił moich przyjaciół, dziewczyny i rodzinę. Po to właśnie ciężko trenuję. Cieszę się, że żyjemy. Jeżeli ktoś znajdzie się w podobnej sytuacji, to radzę, by starał się unikać konfliktu i przede wszystkim bronił swoich bliskich.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion