Szansa na to, że urodzi się dziecko tego samego dnia, co księżna brytyjska są raczej niewielkie. Nie ma za to żadnych nagród ani profitów - poza chwilową sławą. Ale kiedy poród drugiego dziecka zbiegnie się w czasie z narodzinami kolejnego królewskiego potomka można mówić już o prawdziwym fenomenie.
Tak właśnie jest w przypadku Moniki Tano, która ze swoim partnerem mieszka w Birmingham. 22 lipca 2013 roku urodziła swoją pierwszą córkę Lilianę - dokładnie w ten sam dzień, kiedy na świat przyszedł książę Jerzy. Kiedy 2 maja całe Wyspy żyły informacją o tym, że księżna Kate trafiła do szpitala St Mary's Hospital, Polka od kilku godzin trzymała już w ramionach swoją drugą córkę Aurelię, która urodziła się w domu o 2 nad ranem.
Zaledwie 7 godzin później cały świat został poinformowany o tym, że para książęca również przywitała swoje drugie dziecko - tym razem córkę, której imię, jak przypomina serwis Daily Mail, nie zostało jeszcze podane do publicznej wiadomości.
Jak wspomina Monika, która po porodzie została przetransportowana do szpitala ze swoim nowonarodzonym dzieckiem, jeszcze zanim wróciła do domu okazało się, że z rodziną królewską połączył ją przypadek. - Około 3 nad ranem zaczęłam wysyłać ludziom zdjęcia Aurelii i około 7 zaczęłam dostawać odpowiedzi, że księżna Kate właśnie zaczęła rodzić. Leżałam w szpitalnym łóżku i czytałam te newsy i nie mogłam uwierzyć w to, co się stało - wspomina szczęśliwa mama.
- Kiedy zaszłam w ciążę moi znajomi śmiali się, że pewnie znów urodzę wtedy, kiedy Kate, ale traktowaliśmy to jako żart. Moja córka przyszła na świat o tydzień za wcześnie, a nowa księżniczka tydzień za późno - to był dla mnie szok - opowiada Monika, która ze swoim byłym już mężem Alainem Tano ma jeszcze 6-letniego syna Franka.
Polka zapowiada, że jej córki na pewno będą opowiadać swoim znajomym o tym niesamowitym przypadku. Według bukmacherów faktycznie będzie o czym. Według ich wyliczeń szansa na to, by urodzić 2 dzieci w tym samym dniu, co księżna Cambridge wynosi dokładnie 1 do 1,880,000. - To sytuacja, która nie mieści się w głowie. Wyliczenia prawdopodobieństwa takiego przypadku niemal zepsuły kalkulator! Nigdy byśmy się czegoś takiego nie spodziewali - ekscytuje się David Williams z Ladbrokes.