W miniony piątek całe Wilno pogrążyło się na całą noc w kulturę: wiele imprez, koncertów, spektakli czekało na wilnian i gości stolicy.
Polskie akcenty można było znaleźć przy Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Imprezę rozpoczęło Polskie Studio Teatralne w Wilnie, które wystawiło spektakl "Zapiski oficera Armii Czerwonej". Sztuka spotkała się z wielkim zainteresowaniem ze strony publiczności i była jedną z najbardziej masowych imprez. Sala była zapełniona po brzegi. Gwoli prawdy należy zaznaczyć, że wstęp był wolny, ale "cieszy, że chociażby w taki sposób możemy donieść sztukę do widza", cieszyło się kierownictwo i aktorzy teatru.
Po spektaklu restauracja "Pan Tadeusz" zaprosiła na degustację żurku, a w przerwie między koncertami na bigos. I tutaj organizatorzy trafili w dziesiątkę. Wcześniej na podobnych degustacjach często słyszano głosy, że "nie wszystkim wystarczyło" albo "było za mało". Tym razem wszyscy byli zadowoleni.
Po żurku impreza przeniosła przed DKP, gdzie na scenie na publiczność już czekali młode talenty Wileńszczyzny, zespoły oraz zespoły „Jutrzenka i „Sto uśmiechów“.
Następnie scenę przejęła "Kapela Wileńska". Znane piosenki i żarty Zbigniewa Lewickiego na dobre rozruszały publiczność. Niedługo przed północą przyszedł czas na gwiazdę wieczoru, Katarzynę Niemyćko, która nadała imprezie miano "show". Piosenkarka nie tylko odśpiewała swoje "pół godziny" (notabene śpiewała ponad godzinę, chociaż nie musiała), ale wychodziła do publiczności na wspólne śpiewanie, zapraszała widzów na scenę, krócej mówiąc urządziła zabawę na 1002.
Po Katarzynie, dla najbardziej wytrzymałych, czekał jeszcze występ zespołu Stara Nova, folkowe piosenki w swoistej aranżacji porwały wszystkich do tańca.
Impreza zakończyła około 2 godziny w nocy. Wszyscy zostali zadowoleni.
