Większość podobnych doniesień została jednak skutecznie skrytykowana przez grono naukowe, częściowo dlatego, że teorie dotyczące ich powstawania mają swe korzenie w materii nienaukowej – niektórzy uważali, że światła te są dziełem UFO.

Na szczęście, nie wszyscy uczeni wychodzą z założenia, że nie warto owych incydentów zbadać. Jednym z takich wyjątków jest geolog Robert Theriault z Quebec (Kanada), który stwierdził, że pojawianie się niezwykłych świateł można naukowo wyjaśnić.

W badaniu opublikowanym w styczniowo-lutowym numerze czasopisma Seismological Research Letters geolog wraz z kilkoma kolegami analizował wiarygodne doniesienia o podobnych zjawiskach mających miejsce od wieku XVII.

Celem poszukiwań było znalezienie wyraźnych podobieństw między powtarzającymi się sytuacjami. Okazało się, że w 63 spośród 65 przypadków dochodziło do pionowych pęknięć wewnątrz skał. Naukowcy sugerują, że wzdłuż owych pęknięć pojawiał się ładunek elektryczny, który może przemieszczać się ku powierzchni, wchodząc w kontakt z atmosferą, co skutkuje świetlnymi pokazami.

Teoria o pęknięciach, zaproponowana w 2003 r. przez naukowca Friedemanna Freunda, może pomóc w ostrzeganiu przed zbliżającym się trzęsieniem ziemi – wspomniane bowiem światła mogą się pojawić nawet 2 godziny przed katastrofą, dzięki czemu ewentualna ewakuacja przebiegłaby sprawnie i w miarę spokojnie, zapobiegając niepotrzebnym tragediom.