„Na razie oczywistych tendencji do ucieczki z rynku białoruskiego nie zauważamy, jednak dewaluacja białoruskiego rubla dotknie pracujących w tym kraju. Taki krok władz sąsiedniego państwa zmusi do przemyśleń, czy warto tam pracować, żyć czy oferować swoje usługi” - powiedział DELFI Gedvilas.
Natomiast ekonomista banku Nordea Žygimantas Mauricas sądzi, że Białoruś będzie się ratować dewaluacją swojej waluty. Według niego, głównym problemem Białorusi jest zależność od ekonomiki sąsiedniej Rosji.
„Kiedy w Rosji ekonomika zaczyna szwankować, to automatycznie odzwierciedla się na ekonomice białoruskiej. Wiadomo, że ubiegły rok dla rosyjskiej ekonomiki nie był najlepszy. Można oczekiwać maksymalnie 2 proc. wzrostu” - powiedział Mauricas.