Prowadzący rozprawę z ramienia Mold Crown Court sędzia Niclas Parry oświadczył, że żadne działania mające na celu zemstę nie będą tolerowane. Dotyczyło to planów, jakie miały dwie wrogo nastawione do siebie grupy. Niesnaski chciały rozwiązać za pomocą przemocy.

Sprawa dotyczyła 33-letniego Polaka Mariusza R. z Chester oraz 58-letniego Brytyjczyka Michaela Berry z Wrexham.

Wydarzenia zrelacjonowała w sądzie prokurator Jayne La Grua. Na zorganizowanej we Wrexham wyprzedaży doszło do kłótni pomiędzy grupą Polaków, a przyjezdnymi. Postanowili oni rozwiązać konflikt przy użyciu siły i umówili się „spotkanie” mające się obyć na tyłach siłowni w walijskim mieście.

Około godziny 13 jedna z pracownic sklepów przy Chester Street zobaczył hałaśliwą grupę dwudziestu osób, która znajdowała się w umówionym wcześniej miejscu. Kobieta potwierdziła, że widziała Mariusza R. stojącego przy wejściu do siłowni. Przybył on, by wesprzeć swojego znajomego. Z kieszeni jego spodni wystawał przedmiot, który miał kształt pistoletu. Jak się później okazało, była to załadowana replika broni palnej, tzw. Air Soft Gun.

Kobieta krzyknęła „On ma pistolet”. Gdy tylko grupa przyjezdnych usłyszała to, rzuciła się na Polaka. Berry odebrał mu broń i zaczął uderzać nią w głowę 33-latka. W końcu udało mu się uciec, a Brytyjczyk oddał pistolet innemu mężczyźnie, by ten przechował go do przyjazdu policji. Gdy funkcjonariusze się pojawili ewakuowali pracowników sklepu i otoczyli teren.

Obrończyni Polaka Sara Haque powiedziała, że jej klient przyznaje się do posiadania imitacji broni, jednak twierdzi, że nie brał jej po to, by zastraszyć przeciwników. R. oświadczył, że przybył do Wrexham, by odwiedzić w szpitalu znajomego, a pistolet zabrał, by pokazać go potem kolejnemu koledze. Dodał, że głupotą z jego strony było zabranie przedmiotu na spotkanie z grupą przyjezdnych.

Nie przyznał się także do sugestii adwokata Berry’ego. Według jego słów Polak wziął pistolet, gdyż wiedział, że będą kłopoty i jeszcze przed bójką podniósł go do góry mówiąc „Nie zadzieraj z Polakami”.

Sędzia nie uwierzył Mariuszowi R. w to, że nie zabrał broni specjalnie po to, by postraszyć przeciwników. Ostatecznie Polak usłyszał wyrok ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, dozór policyjny w godzinach 18:30 – 6:00 oraz nakaz odpracowania społecznie 120 godzin. Michael Barry otrzymał podobną karę, z tym, że nie musi odbywać prac społecznych. Pistolet ASG ma zostać zniszczony.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion