Największymi beneficjentami polskiej emigracji w latach 2014-2020 będą gospodarki Wielkiej Brytanii – 63,7 mld EUR, Niemiec – 50,0 mld EUR, Irlandii – 11,8 mld EUR, Włoch – 9,7 mld EUR, Holandii – 9,7 mld EUR, Francji – 6,3 mld EUR, Belgii – 4,8 mld EUR, Szwecji – 3,8 mld EUR oraz Hiszpanii – 3,7 mld EUR. Pozostałe kraje UE zyskają mniej, ale skala polskiej emigracji porównywalna z liczbą ludności aglomeracji warszawskiej, pokazuje jej prawdziwe gospodarcze skutki. Zamiast zachęt do osiedlania się i miłego przyjęcia, coraz większa część społeczeństw Europy Zachodniej wyraża swoją niechęć względem polskich pracowników.

Sprawa ta powinna stać się ważnym tematem debaty publicznej oraz przedmiotem dalszych szczegółowych badań, uwzględniających np. wpływ gospodarczy polskiej emigracji na wielkość PKB krajów będących celem wyjazdów Polaków. Robimy prezent rządom premiera Davida Camerona i kanclerz Angeli Merkel. Niestety nie potrafimy dokładnie policzyć wartości prezentu, jakim są polscy pracownicy.

Paradoks rozwojowy może polegać także na tym, że polscy emigranci osłabiają potencjał rozwoju województw, z których pochodzą. Największy ubytek w tworzeniu PKB z powodu emigracji odczują w latach 2014-2020 województwa: śląskie – 15,0 mld EUR, małopolskie – 12,2 mld EUR, dolnośląskie – 11,8 mld EUR, podkarpackie – 11,6 mld EUR. Mniejsze straty poniosą mazowieckie – 9,6 mld EUR, pomorskie – 8,6 mld EUR, lubelskie – 7,3 mld EUR, podlaskie – 7,1 mld EUR, warmińsko-mazurskie – 7,0 mld EUR, opolskie – 7,0 mld EUR, zachodniopomorskie – 7,0 mld EUR, wielkopolskie – 6,9 mld EUR i kujawsko-pomorskie – 6,9 mld EUR. Suma potencjałów – krajowego i emigracyjnego – inaczej rozkłada się w zależności od udziału danego województwa w PKB całego państwa.

Mieszkańcy Mazowsza tworzą więcej PKB w kraju niż na emigracji, licząc względem udziału w całym rachunku krajowym (różnica wynosi aż 15%). Na plusie są też mieszkańcy Wielkopolski (4,0%), łódzkiego (2,5%) i śląskiego (1,6%). Reszta województw znajduje się „pod kreską”, to znaczy, że potencjał emigracyjny jest większy niż krajowy w udziale w całym rachunku. Największa strata dotyczy województw: podkarpackiego, opolskiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, małopolskiego, lubelskiego i zachodniopomorskiego. Można zatem wysnuć z tego wniosek, że ośrodki metropolitalne tych województw nie są wystarczająco atrakcyjne pod względem generowania miejsc pracy. Nie jest to dobra wiadomość dla Rzeszowa, Opola, Białegostoku, Olsztyna, Krakowa, Lublina i Szczecina. Natomiast rachunek PKB generowany w Warszawie, Poznaniu, Łodzi i Katowicach ma w sobie cenną szczepionkę – odporność na emigrację.

Należałoby zadać sobie pytanie – czy w nowych strategiach rozwoju województw na lata 2014-2020 uwzględniono czynnik utraty potencjału rozwojowego z powodu emigracji i czy znalazło to swoje odzwierciedlenie w nowych celach operacyjnych i projektach, które mają być dofinansowywane? Głównym motywem skłaniającym Polaków do emigracji jest potrzeba znalezienia zatrudnienia, na drugim miejscu znajduje się edukacja, a następnie sprawy rodzinne. Jest to tym bardziej niepokojące, że ostatnio wyjechała z Polski warstwa najbardziej kreatywna: ponad 1,2 mln osób z wykształceniem co najmniej średnim, w tym ponad 400 tys. z wykształceniem wyższym, czyli prawie 7% ogółu ludności o takim wykształceniu.

Istnieje wyraźny związek zjawiska emigracji z potencjałem rozwojowym kraju i poszczególnych regionów. Część regionów jest trwale odporna na emigrację, część natomiast nie. Decyzje o dofinansowaniu projektów na rozwój kapitału ludzkiego w latach 2014-2020 powinny być podejmowane z uwzględnieniem tej nierównowagi.

Janusz Kobeszko
Ekspert Instytutu Sobieskiego w obszarze rozwoju regionalnego

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (3)