W jednym z budynków znajdujących się w Hemden (miejscowość położona przy granicy z Niemcami) wybuchł pożar, na dole znajdowała się chińska restauracja a u góry na pomoc czekało troje ludzi, którym Polak uratował życie.
Podczas kiedy Grzegorz ratował wybudzonych ze snu ludzi z płonącego budynku, inni gapowicze stali biernie na zewnątrz i robiąc zdjęcia i filmując swoimi telefonami całą akcję ratunkową, jednak nikt nie ruszył na pomoc uwięzionym osobom.
Grzegorz stwierdził podczas udzielania wywiadu dla miejscowych mediów skromnie, że zrobił, co do niego należało.