- Nie mówimy tutaj o przeprosinach od zwykłych Polaków, bo w większości ludzie nam współczują i jest im bardzo smutno z powodu tego, co się wydarzyło. Polskie władze nie wykonały swoich obowiązków w ramach konwencji wiedeńskiej, gdzie wedle tego dokumentu, władze zobowiązane są zabezpieczyć bezpieczeństwo przedstawicielstw dyplomatycznych. Oczekujemy przeprosin od władz – podkreślił.

Zdaniem dyplomaty, w Polsce od lat toczy się antyrosyjska kampania. – Ani jeden kraj świata nie podaje tak dużo negatywnych informacji o Rosji, jak Polska. Nawet w sierpniu 2008 r. Gruzja nie pisała tak o nas aż tak źle. Dlatego myślę, nie mamy się o co kłócić, ale trzeba myśleć, jak pokonać te tendencje które nam przeszkadzają – mówił ambasador Rosji.

- Jeżeli Polacy mają jakieś pretensje wobec Rosji, to być może należałoby wziąć pod uwagę, że Rosja także będzie mieć pretensje historyczne wobec Polski. I tutaj wybór jest fundamentalny: albo będziemy szli naprzód, albo będziemy się wymieniać listami pretensji historycznych i wokół każdego z nich rozwijać kampanie nienawiści – ostrzegł dyplomata.

Gdy Marsz Niepodległości przechodził w poniedziałek po południu ulicą Spacerową w Warszawie, na tyłach ambasady Rosji stanęła w ogniu budka policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie ambasady. Podpalono też stertę śmieci na podwórku kamienicy obok.