Według "Die Welt" informacji, to szef polskiego MSZ był inicjatorem planu, który może doprowadzić do uspokojenia sytuacji w Syrii. Chodzi o wprowadzenie kontroli międzynarodowej nad syryjską bronią chemiczną.
Zdaniem autora, Ansgara Graw, Sikorski odegrał decydującą rolę w działaniach, które doprowadziły do wystosowania przez rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa apelu do reżimu w Damaszku.
Podczas porannego briefingu o roli Sikorskiego mówiła również marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Pytana o ocenę jego działań odpowiedziała krótko: "chwała mu za to". Dodała również, że minister Sikorski jest osobą "bardzo skromną" i gdyby nie miał swojego udziału w całej sprawie, to by tego nie powiedział.
Szef polskiej dyplomacji pytany o tę sprawę, powiedział, że zaprezentował te propozycje także "w imieniu grupy ministrów spraw zagranicznych Europejskiej Partii Ludowej" w Wilnie.
„To poparło szereg ministrów właśnie z naszej grupy i to mogło zainspirować sekretarza Kerry'ego do tej sugestii w Londynie, ale znajmy miarę rzeczy. To, że strona rosyjska zastanowiła się uprzednio nad tą propozycją, mogło mieć jakiś wpływ, ale nie przesadzajmy“ - stwierdził.
Zapytany o to, czy to on zaproponował poddanie arsenału syryjskiej broni chemicznej pod nadzór międzynarodowy, powiedział, że przedstawiał ten pomysł w rozmowach z partnerami za granicą.
W Syrii od ponad 2 lat trwa wojna domowa. ONZ szacuje, że zginęło w niej ponad 110 tysięcy osób. Mówi się też o ponad 2 milionach uchodźców.