Komorowski został zaatakowany przez około 20-letniego mężczyznę, który jajkiem pobrudził polskiemu prezydentowi marynarkę. Wcześniej prezydent zatrzymał się, by przywitać się z ludźmi. Wówczas podszedł do niego młody człowiek z jajkiem w dłoni. Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu zareagowali błyskawicznie, powalając napastnika na ziemię. Zdążył on jednak pobrudzić Komorowskiemu klapę marynarki.
Mężczyzna miał ze sobą plecak z żółtym napisem "Swoboda". Przedstawiciel tej opozycyjnej, nacjonalistycznej partii, Swiatosław Borucki poinformował jednak Polskie Radio, że jego ugrupowanie nie przeprowadzało żadnej akcji politycznej w związku z przyjazdem polskiego prezydenta. "Jeżeli coś robimy, bierzemy za to odpowiedzialność" - powiedział Borucki.
Jego zdaniem, nie można protestować w czasie modlitwy.
"To nie po chrześcijańsku robić takie rzeczy, gdy oddaje się hołd poległym, niezależnie od tego, kim by oni byli" - powiedział rozmówca Polskiego Radia.
Swoboda ma jednak zamiar odpowiedzieć na uchwały Sejmu i Senatu, w których rzeź wołyńską określono mianem "czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". Według Swiatosława Boruckiego, poszukiwanie winnych nie służy stosunkom polsko - ukraińskim.
Uroczystość wiąże się z lipcową 70. rocznicą kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945 pochłonęła ok. 100 tys. polskich ofiar: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci.