Przemawiając Łukaszenka powiedział, że nie ma pamięci do kawałów, dlatego poprosił o to prezesa publicznej telewizji Grigorija Kisiela.
Grigorij Kisiel początkowo nie chciał, ale później opowiedział anegdotę o tym , jak w jednej łódce płynęli Barack Obama, Dmitrij Miedwiediew oraz Łukaszenka. Co ciekawe kawał dotyczył wyborów.