Ks. Stańczyk zaznaczył, że świadomie nie wystąpił o zezwolenie do samorządu, aby w ten sposób zaprotestować przeciwko zezwoleniu na przeprowadzenie w Wilnie gejowskiej parady. „Szykowałem pismo o zgodę, pozwolenie do Samorządu m. Wilna, jak czyniłem przez 18 lat Sztafety Niepodległości, szanując prawo i urzędy. Gdy jednak usłyszałem, że zatwierdzono „Paradę Równości” to serce moje zapłakało nad Litwą „dokąd idzie naród”. Łamię się Prawo Boże i kulturę chrześcijańskiej Ojczyzny Litwy! Dlatego ustnie zgłosiłem do Samorządu, lecz postanowiłem tym razem „Marszu Wolności” nie zgłaszać pisemnie, bo i tak parę minut idziemy z modlitwą i pieśnią. Protestuję, że ojcowie miasta Bożego Miłosierdzia godzą się na demoralizację rodzin, młodzieży. Tolerancja tak, ale nie rujnowanie fundamentalnych wartości Ojczyzny Litwy – Narodu” – napisał w specjalnym oświadczeniu ks. Stańczyk.

Ks. Stańczyk został zatrzymany przez policję na Górze Trzech Krzyży, gdzie została odprawiona msza święta. Policja poinformowała, że o marszu dowiedziała się z kamer monitorujących miasto. Uczestnicy marszu maszerowali ulicą, czym powodowali zagrożenie dla ruchu drogowego. W III Wileńskim Komisariacie sporządzono protokół, a sprawę skierowano do Wileńskiego Sądu Rejonowego. Ks. Stańczyk zapewnił, że nie będzie uchylał się od odpowiedzialności.

„Wspaniali policjanci, wykonali słuszną pracę. Czuję do nich wielką sympatię i cieszę się, że byli zainteresowani na posterunku opowiadaniem moim o Powstaniu 1863 roku, o wspólnej sprawie niepodległościowej. Tyle mogłem mówić o św. Rafale Kalinowskim, Zygmuncie Sierakowskim, ks. Antonim Mackiewiczu, że faktycznie czułem zrozumienie, dlaczego w ten dzień, 22 stycznia 2013 roku, znalazłem się na posterunku. Trzy godziny „zatrzymania” nie zostały zmarnowane!” – podzielił się wrażeniami w swoim oświadczeniu.

Litewska policja na księdzu wywarła raczej pozytywne wrażenie. „Gdy wspomnę lata radzieckie, to było strasznie „być” wśród nich. Dzisiejsza policja litewska zostawiła we mnie bardzo miłe wrażenia. Oczywiście, że początkowo przypuszczano, że najechali „awanturnicy z Polski” w biało-czerwonych strojach, niosący także flagi litewskie, papieskie, europejską. Modlitwa za poległych powstańców po litewsku „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” – podczas liturgii na Górze Trzech Krzyży, zmieniła pozytywnie odczucia „kim jest to zgromadzenie”. No cóż, przypomniałem sobie „gorsze przesłuchania na posterunku MO” w Wadowicach roku 1978, czy w Grodnie 1988 roku, w Moskwie 1989 roku” – dodał ks. Stańczyk.

Za organizację nielegalnego marszu ks. Stańczykowi grozi kara pieniężna od 500 do 2000 litów lub areszt do 30 dni.

W 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego 22 stycznia ks. Dariusz Stańczyk zorganizował marsz wolności „Za wolność naszą i waszą” ulicami Wilna. Marsz się rozpoczął na Placu Łukiskim. Około 90 osób (policja twierdzi, że maszerujących było ok. 50 osób) po odmówieniu Koronki do Miłosierdzia Bożego ruszyło w stronę katedry. Uczestnicy marszu nieśli flagi polskie, litewskie i papieskie oraz plakaty, transparenty, pochodnie i znicze.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (253)