Przechodnie oraz przedstawiciele instytucji ochrony zwierząt oburzali się na takie wykorzystywanie zwierząt. „Zwierzęta cały dzień muczą, beczą. Niemożliwie ani pracować, ani zjeść obiad. Nie zauważyłam, czy krowy otrzymują paszę i wodę, a już o higienie boję się pomyśleć. Miasto nie jest przeznaczone dla tych zwierząt, gołym okiem widać, jak się męczą” - poinformowała DELFI obok pracująca kobieta.
„Od razu sprawdziliśmy, czy zostało wydane pozwolenie na wykorzystywanie zwierząt, jednak służba weterynarii nie śpieszy z odpowiedzią. Każde wykorzystywane w takich celach zwierzę powinno zostać zarejestrowane” - oburzała się Brigita Kymantaitė, kierownik Litewskiego Stowarzyszenia Ochrony Praw Zwierząt (Lietuvos gyvūnų teisių apsaugos asociacija).
Zdaniem Kymantaitė, sytuacja może nie jest tragiczną, jednak zwierzęta nie powinny się poddawać sytuacjom stresowym. „Nie popieram takiego wykorzystywania zwierząt, szczególnie, że są to zwierzęta gospodarcze, nie przyzwyczajone do przebywania w mieście” - dodała kierownik.
„Jeśli przy zwierzętach jest ich właściciel, który nimi opiekuje się. Zwierzęta otrzymują wodę i paszę, to nie widzę wielkiego problemu. Myślę, że i farba, którą są pomalowane krowy, jest nieszkodliwa” - dodał inspektor weterynarii.
Dział ds. organizacji imprez samorządu miasta Wilna potwierdził wydanie pozwolenia, lecz szerzej zdarzenia nie komentował.
Krowy mają przyszykowaną paszę i wodę. Podczas filmowania reklamy krowy mają być prowadzone ulicami Wilna. Oprócz krów w imprezie uczestniczy małe cielę, które jest przywiązane do samochodu. Właściciel zwierząt wytłumaczył, że cielak powinien uspokoić filmującą się „mamę”.