Przesłuchanie Laimutė Stankūnaitė trwało nieco ponad godzinę. Przesłuchanie odbyło się jawnie. Tylko kilka pytań zadano za zamkniętymi drzwiami.

Przesłuchana oświadczyła, że z Andriusem Ūsasem nie miała żadnych intymnych relacji. Z Ūsasem zapoznała się w 2006 r. w kowieńskim oddziale Służby Ochrony Praw Dziecka (Vaiko teisių apsaugos tarnyba), kiedy rozpoczęły się procesy sądowe z Kedysem o dziecko. Ūsas w tym czasie pracował w kowieńskim samorządzie i pomógł jej przy załatwianiu różnych spraw sądowe. W 2008 r. Stankūnaitė zaprosiła go na ojca chrzestnego swego dziecka. „Trzeba było szybko znaleźć chrzestnych. Zatelefonowałam do koleżanki Raimondy. Ona się zgodziła, ale ojca chrzestnego nie mieliśmy. Poradziłam się z rodzicami, oni zaproponowali Ūsasa, bo dużo mi pomógł (...). Zatelefonowałam do niego. On powiedział, że musi zastanowić się i poradzić się żony. Po godzinie zadzwonił i powiedział, że się zgadza” – opowiedziała Stankūnaitė.

Później kontakty były utrzymywane. Ūsas darował jej książki, a córce - cukierki. Później została zatrudniona w jego firmie, Ūsas opłacał również czynsz za mieszkanie. Matka dziecka podkreśliła, że jednak nigdy nie był „sam na sam” z dzieckiem. „Ūsas nigdy nie zostawał sam jeden z moją córką” – oświadczyła Stankūnaitė.

Stankūnaitė opowiedziała sądowi, że Kedys zażywał narkotyki. „Mieszkając z człowiekiem nie chce się opowiadać o takich szczegółach, w Nerindze zobaczyłam jak zażywa narkotyki. Miałam wtedy 16 lat bardzo się przestraszyłam, ponieważ mi groził. Nadal nie czuję się bezpiecznie. Wtedy bałam się inaczej zachować i komukolwiek o tym opowiedzieć” – poinformowała Stankūnaitė.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (20)