W uroczystości uczestniczył były prezydent Litwy Valdas Adamkus, który oznajmił, że Litwa nie ma prawa zmieniać tonu w rozmowach z Rosją, żądając od Moskwy wydania komandosów odpowiedzialnych za to przestępstwo.

„Musimy dalej otwarcie i jasno informować świat o niesprawiedliwości, brutalności i mordzie popełnionym przez okupantów” – oświadczył Adamkus. Prezydent dodał jednak, że nie wierzy, aby obecne władze rosyjskie zmieniły zdanie w tej kwestii. „Nie wierzę. Nie wierzę żadnym pogłoskom, że mamy do czynienia z nową Rosją, która uznaje zasady demokracji. Tak, jest sprzeciw, młode pokolenie stawia pierwsze kroki. Patrząc jednak na władzę, to poglądy obecnej władzy w niczym nie różnią się od byłej brutalnej sowieckiej dyktatury” – powiedział Adamkus.

Wiceprzewodniczący Sejmu Erikas Tamašauskas nazwał masakrę w Miednikach przestępstwem wojennym. „Miedniki nadal są krwawiąca raną naszego państwa, którą zagoić może tylko sprawiedliwość. Niestety, Rosja zmienia się powoli, a w dzisiejszym świecie przesiąkniętym cynizmem sprawiedliwość nie zawsze się opłaca” – zaznaczył Tamašauskas. Zgodził się z nim minister spraw wewnętrznych Artūras Melianas, który stwierdził, że obowiązkiem Litwy jest przywrócenie sprawiedliwości historycznej.

Zdaniem Tomasa Šernasa, który jako jedyny przeżył masakrę, sprawiedliwości stanie się zadość tylko wtedy, gdy Rosja i Litwa ocenią te zajścia jednakowo. „Sprawiedliwość zależy od nas wszystkich. Wszyscy musimy starać się, aby znaleźć wspólny język z Rosją w sprawach elementarnych, ale również w tak bolesnych sprawach jak przestępstwa wojenne” – powiedział Šernas.

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė wydała specjalne oświadczenie. „Musimy zawsze pamiętać o ludziach, którzy walczyli o niepodległość Litwy i oddali za nią życie. Dzięki nim dzisiaj jest Litwa, są dzieci Litwy i są litewskie zwycięstwa” – napisano w oświadczeniu.

PL DELFI przypomina, że do masakry w Miednikach doszło z rana 31 lipca 1991 r., kiedy zamordowano siedmiu funkcjonariuszy litewskiej straży granicznej. Dotychczas skazana została tylko jedna osoba, Konstantin Michaiłow (Nikulin), który należał do radzieckiej jednostki paramilitarnej OMON. Litwa oskarża o udział w masakrze jeszcze trzech sowieckich komandosów Andreja Łaktinowa, Czesława Młynika oraz Aleksandra Ryżowa, którzy obecnie ukrywają się na terenie Rosji.

Source
Wszelkie informacje opublikowane na DELFI zabrania się publikować na innych portalach internetowych, w mediach papierowych lub w inny sposób rozpowszechniać bez zgody DELFI. Jeśli zgoda DELFI zostanie uzyskana, trzeba obowiązkowo podać DELFI jako źródło.
pl.delfi.lt
Comment Show discussion (18)