Podczas koncertu Madonny w Tel Awiwie, który rozpoczął jej światową trasę koncertową w pewnym momencie za plecami wokalistki został wyświetlony fotomontaż ze zdjęciami znanych twarzy - Aleksandra Łukaszenki, papieża, Hitlera, amerykańskiej polityk Sary Palin, przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Hu Jinatao czy Marine Le Pen ze swastyką wyrysowaną na czole.
Szefowa francuskiego Frontu Narodowego i kandydatka w ostatnich francuskich wyborach prezydenckich zapowiedziała, że skieruje sprawę do sądu, jeśli Madonna powtórzy numer podczas koncertu w Paryżu.
„Nie możecie być moimi fanami, jeśli nie pragniecie pokoju na świecie. Krew ma zawsze taki sam kolor” — deklarowała artystka, apelując jednocześnie o pokój i tolerancję na świecie.
„Jeżeli tu na Bliskim Wschodzie zapanuje pokój, to znaczy że jest to możliwe wszędzie” — dodała Madonna. „To nie wołanie o pokój na świecie, ale cyniczny biznes – skomentował polski dziennikarz muzyczny Hirek Wrona.
"I jak na show, które było zapowiadane jako 'koncert na rzecz pokoju', trzeba przyznać, że zawierał wyjątkowo sporo przemocy" - zauważył z kolei krytyk "Hollywood Reporter".