Teraz nie wystarczy, by polska rodzina przeszła badania psychologiczne i w obecności notariusza zapewniła, że zapewni dziecku opiekę, jak to miało miejsce wcześniej. Litewskie władze obecnie wymagają przedstawienia przetłumaczonych na litewski zaświadczeń m.in. o niekaralności, stanie majątkowym i zdrowiu psychicznym.
Rodziny mają też pokryć koszty wizyty litewskiego kuratora, który sprawdzi, w jakich warunkach zamieszkają dzieci. „Jeśli będą takie przepisy drastyczne, nieżyciowe, to rodziny się wykruszą“ — komentuje Irena Stankiewicz, prezes Stowarzyszenia "Otwarty Dom" , która organizuje od wielu lat wyjazdy polskich dzieci do macierzy.
Prezes Stowarzyszenia "Otwarty Dom" podejrzewa, że zaostrzenie przepisów jest pochodną złych stosunków polsko -litewskich. Litewska strona odpowiada, że przepisy dotyczą wszystkich bez względu na narodowość.
„Musimy sprawdzić, co to za osoba, czy nie jest pedofilem, czy nie siedział w więzieniu, może jest psychicznie chora. To jest bardzo naturalna rzecz. O to wcześniej na Litwie nie było dbano. A że urzędnicy nie powiadomili wcześniej - możliwe, że to jest jakiś błąd“ - wytłumaczył Eldoradas Butrimas, litewski dziennikarz parcujący w Polsce.