AI (Artificial Intelligence – sztuczna inteligencja) ze smykałką do pisania jest tworem naukowców z japońskiego uniwersytetu w Hakodate. Jej debiutancka powieść nie powstała jednak tylko i wyłącznie dzięki niej – nim sztuczna inteligencja przystąpiła do pisania, badacze wcześniej „nakarmili” ją kluczowymi słowami oraz ogólnym zarysem struktury fabularnej. Na podstawie tych wskazówek AI już samo zabrało się do roboty, tworząc powieść, która przebiła się przez pierwszy etap kwalifikacji do przyznania literackiej nagrody Nikkei Shinichi Hoshi.
Co ważne, sędziowie oceniający literackie walory tworu nie mieli pojęcia o jego cyfrowym pochodzeniu, nawet pomimo tytułu mogącego ich naprowadzić na ten fakt. Naukowcy bowiem postanowili sobie nieco zażartować przy wymyślaniu nazwy dzieła AI, która brzmi „Dzień W, Którym Komputer Pisze Powieść”.
Na szczęście dla osób trudniących się na co dzień władaniem słowem pisanym, nie zanosi się jeszcze na to, by sukces AI miał być pierwszym zwiastunem kresu ich zajęcia. Jak przyznają bowiem sami naukowcy, twory sztucznej inteligencji wciąż jeszcze mają sporo niedociągnięć. AI w szczególności ma problemy z opisywaniem ludzkich uczuć, emocji oraz cech charakteru. Nic dziwnego skoro są to akurat te elementy, które trudno opisać zestawem suchych algorytmów.
Zdaniem badaczy, w przyszłości cyfrowi pisarze mogą za to przydać się przy tworzeniu bardziej schematycznych tekstów, takie jak przemówienia polityków. Są to teksty oparte w dużej mierze na powtarzających się hasłach i frazach, które łatwo imitować. Można już więc szykować się na pierwsze afery, gdy na jaw wyjdzie, iż za słowa różnych mężów stanu odpowiada tak naprawdę bezduszna aplikacja.