Niedawno informowaliśmy o tym, że prawo w Wielkiej Brytanii zakazuje zabierania złowionych ryb razem ze sobą do domu. W przypadku przyłapania na takim procederze można zostać ukaranym naprawdę wysoką grzywną. Sam brak licencji na wędkowanie (kosztującej 27 funtów za rok) w przypadku kontroli może się skończyć mandatem na 2,500 tys. funtów!

Jednak wielu polskich imigrantów łowi ryby w brytyjskich jeziorach i rzekach - zwłaszcza w w okresie przedświątecznym, kiedy zgodnie z polską tradycją na wigilijnym stole powinien się pojawić karp. Większość z naszych rodaków nie wie, że złapane okazy należy wypuścić z powrotem do wody (Czytaj więcej: Polaku, wyrobiłeś tę obowiązkową licencję? Spiesz się, kontrole już trwają!).

Okazuje się, że fakt, iż Polacy zabierają ze sobą złowione ryby wywołuje na Wyspach olbrzymie emocje. Jak informuje serwis Breitabart, brytyjskie środowisko wędkarskie jest wściekłe i za wszelką cenę stara się ograniczyć skalę odławiania ryb z rzek i jezior UK. Na Wyspach wędkowanie traktowane jest jako sport i złapane okazy zawsze wypuszczane są tam z powrotem do wody. Nie do pomyślenia jest dla Brytyjczyków zabranie do domu złowionych ryb, dlatego reagują furią na sposób działania Polaków czy Litwinów.

Angling Trust postanowiło zatrudnić polskich i litewskich imigrantów-kontrolerów, którzy patrolują brzegi rzek i rozmawiają ze swoimi rodakami. Organizacja stwierdziła, że na skutek rozmowy z osobą z tego samego kraju, Polacy czy Litwini pojmą zasady panujące w brytyjskim wędkarstwie i zaczną się do nich stosować.

- Wielu wędkujących imigrantów pochodzi z kultur, gdzie duże ryby są przeznaczane do zjedzenia. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zauważane jest, że imigranci, często nieświadomi naszych praw i kultury wędkarskiej, nagminnie kontynuują swoje nawyki. Doprowadza to do powstawania dużych napięć w środowisku wędkarskim w Anglii – można przeczytać w oficjalnym oświadczeniu Angling Trust.

Source
Anglia i Szkocja - POLEMI.co.uk
Comment Show discussion (8)