W Karolinkach truje się koty!

Niedawno organizację opieki nad zwierzętami „Lesė“ oraz zwykłych miłośników zwierząt zaskoczył trudny do usprawiedliwienia przypadek. Mieszkańcy wileńskiej dzielnicy Karolinki (Karoliniškės), chcąc uchronić swoje kwietniki przed bezdomnymi kotami, zaczęli je wytruwać. Na jednym z podwórek, gdzie bezdomne koty dokarmia „miłośniczka zwierząt” w dość podeszłym już wieku, prawdopodobnie niejeden zagubiony kot dokonał swego żywota. Przedstawiciele organizacji „Lesė“ nie mogą zrozumieć tego typu postępowania. Uważają, że na truciznę mogły trafić nie tylko zwierzęta bezdomne, lecz również mieszkające w sąsiedztwie, a nawet małe dzieci.

„Zgodnie z pkt. 21.7 Regulaminu hodowli zwierząt na terenie Samorządu Miasta Wilno (Gyvūnų laikymo Vilniaus miesto savivaldybės teritorijoje taisyklės) zabrania się pozostawiania jedzenia z trucizną, przedmiotów czy też innych materiałów (kawałków szkła czy chemikaliów), które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa czy życia zwierząt, w miejscach dostępnych dla zwierząt” - wytłumaczył kierownik Wydziału Porządku Publicznego samorządu miejskiego Marius Švaikauskas.

Art. 90 Kodeksu Wykroczeń Administracyjnych Republiki Litewskiej (Lietuvos Respublikos administracinių teisės pažeidimų kodeksas) określa zakres odpowiedzialności za stosowanie przemocy w stosunku do zwierząt. W artykule stwierdza się, że znęcanie się oraz torturowanie zwierząt jest karane grzywną: w przypadku zwykłych obywateli - w wys. od 100 do 1 tys. litów; w przypadku funkcjonariuszy – od 1 tys. do 2 tys. litów.

Zatem w stosunku do osób wykazujących się okrucieństwem wobec zwierząt powinny być wymierzane grzywny, lecz, jak twierdzi przewodnicząca organizacji „Lesė“ Vesta Užkalnienė, niezwykle trudno jest ustalić tożsamość sprawcy. „Chodzi o to,że ludzie boją się zeznawać, boją się konfliktów z sąsiadami, nie chcą się wtrącać, ponieważ muszą tam żyć. W bardzo wielu miejscach stosuje się trucizny, lecz ludzie milczą” - opowiada przewodnicząca organizacji „Lesė“.